Fabiański przegapił życiową szansę? Benfica oferowała mu grę w Lidze Mistrzów!

2019-09-13 19:11:18; Aktualizacja: 5 lat temu
Fabiański przegapił życiową szansę? Benfica oferowała mu grę w Lidze Mistrzów! Fot. FotoPyk
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: A Bola

Bruno Lage, pełniący funkcję trenera Benfiki, przyznał otwarcie, że ekipa z Lizbony próbowała latem sprowadzić do siebie Łukasza Fabiańskiego.

Popularne „Orły” starały się zrobić wszystko, co w ich mocy, aby w trakcie letniego okienka transferowego pozyskać nowego doświadczonego golkipera, który wzmocnił rywalizację na tej pozycji.

Dodajmy, że o miano pierwszego bramkarza od rundy wiosennej zeszłego sezonu walczyli już Odysseas Vlachodimos (25 lat), Iwan Złobin (22 lata) oraz Mile Svilar (20 lat). Zwykle tę rywalizację wygrywał najstarszy z nich. Mając to na uwadze, to właśnie Grek usłyszał jako pierwszy od władz klubu, że ci chcą sprowadzić mu konkurenta, na co ten zareagował pozytywnie.

– Wiedząc, że mamy w zespole dwóch niedoświadczonych piłkarzy w postaci Iwana Złobina i Mile Svilara. Doszliśmy do wniosku, że powinniśmy wnieść nieco więcej doświadczenia w tym obszarze boiska i uczynić pozycję Vlachodimosa jeszcze bardziej konkurencyjną. Posłuchał, zrozumiał i dopiero wtedy przypuściliśmy atak – oznajmił Bruno Lage, szkoleniowiec mistrza Portugalii.

Z Benficą łączeni byli m.in. Keylor Navas czy Jasper Cillessen. Transfer Holendra w pewnej chwili brano nawet za pewnik.

– Dwa, trzy dni dni zajęło nam zrozumienie ogółu sytuacji. Wiedzieliśmy, że niezwykle trudno będzie nakłonić go do podpisania z nami kontraktu. Dlaczego? Z prostego powodu. Kiedy zapytaliście mnie, czy cieszy mnie odpadnięcie FC Porto z eliminacji do Ligi Mistrzów, odpowiedziałem: Nie. Dopóki nasze kluby nie będą co roku rywalizować w tych rozgrywkach, wielu graczy będzie odmawiało przybycia do Portugalii. To był właśnie taki przypadek. Jasper wolał wybrać Valencię, która także oferowała Ligę Mistrzów – oświadczył.

43-latek opowiedział również o innych możliwościach, które w trakcie lata były poddawane dogłębnej analizie. Okazuje się, że na liście życzeń lizbońskiej ekipy był Polak.

– Numerem dwa na naszej liście był Łukasz Fabiański. Na szczęście nikt o tym nie wiedział i dzięki temu nie musieliśmy rywalizować z innymi klubami, które podbiłyby stawkę. Pewnego dnia zdaliśmy sobie jednak sprawę, że to nie wypali. Dla piłkarza możliwość uczestnictwa w Lidze Mistrzów byłałby ciekawym wyzwaniem, ale z powodów finansowych, a także tego, że Polak był w West Hamie od niedawna, transfer nie mógł dojść do skutku – zdradził.

– Perin był na miejscu kolejnym, więc przypuściliśmy atak. Niestety, z powodu kontuzji, nie mogliśmy sfinalizować operacji. Kompetencje naszych lekarzy przeobraziły się w niekompetencje całego klubu. Mieliśmy pozyskać kontuzjowanego zawodnika… Tylko, jaki klub nie był w podobnej sytuacji? – uzupełnił.

– Ostatnią możliwością był Gulácsi, któremu Lipsk obiecał transfer do innego klubu. Tydzień przed końcem okna dowiedzieliśmy się jednak, że z transferu będą nici. Pracowaliśmy poprawnie i w pełni profesjonalnie. Kibice muszą zdać sobie sprawę z poziomu rywalizacji, jaki chcieliśmy wnieść do drużyny, z jakości tych graczy, których chcieliśmy sprowadzić. Nigdy nie rozmawialiśmy o roli pierwszego golkipera, mówiliśmy o wprowadzeniu dobrych zawodników do naszego zespołu, aby Benfica była bardziej konkurencyjna i bez problemu pokonywała rywali na krajowym podwórku oraz w Lidze Mistrzów – zakończył.

Ostatecznie do Benfiki nie dołączył żaden nowy bramkarz i tym samym Bruno Lage ma do dyspozycji wspomnianą na samym początku trójkę piłkarzy.

Łukasz Fabiański, jeszcze jako gracz Arsenalu, wystąpił w Lidze Mistrzów 14 razy i w czterech przypadkach zdołał zachować czyste konto.