FC Barcelona: Luis Enrique uspokaja kibiców

Xavi nie zalicza wymarzonego startu w roli szkoleniowca Barcelony. Dotychczas jego zespół wygrał dwa spotkania w LaLidze i zaskakująco odpadł z rozgrywek Ligi Mistrzów po zajęciu trzeciego miejsca w grupie. Kibicom nie podoba się także gra drużyny, która wciąż nie uległa poprawie po odejściu Ronalda Koemana.

W niedzielę Barcelonę czekał ligowy wyjazd i mecz z Osasuną. Xavi zdecydował się na innowacyjną taktykę z trzema środkowymi obrońcami i Luukiem de Jongiem postawionym na szpicy. Niespodziewane ustawienie miało stanowić element zaskoczenia dla rywala i ułatwić drużynie walkę o trzy punkty.

Spotkanie korzystnie rozpoczęło się dla „Dumy Katalonii”, która wyszła na prowadzenie za sprawą Nico. Do wyrównania zaledwie dwie minuty później doprowadził David Garcia. Do końca pierwszej połowy więcej bramek już nie padło, natomiast chwilę po zmianie stron ponownie strzeliła Barcelona. Swoje debiutanckie trafienie zaliczył Abde Ezzalzouli. Goście z biegiem minut tracili kontrolę nad spotkaniem, a Osasuna wyglądała na bardziej zdeterminowaną. Jej starania przyniosły skutek tuż przed końcowym gwizdkiem, bowiem Ezequiel Ávila ustalił wynik meczu na 2-2.

O pechowym początku Xaviego i trudnej sytuacji Barcelony wypowiedział się po meczu Luis Enrique. Szkoleniowiec reprezentacji Hiszpanii, który trenował „Dumę Katalonii” w latach 2014-2017, zaapelował do kibiców o spokój i cierpliwość. Stwierdził ponadto, że pod okiem nowego szkoleniowca drużyna już zaczęła się rozwijać.

- Xaviemu potrzeba pewności siebie, wszyscy widzimy, że jest zdolnym trenerem.

- Widzę poprawę w Barcelonie. Może nie taką, jaką chcą zobaczyć kibice, to zajmie trochę czasu. Dajcie im pewność siebie i spokój, a to się pojawi. Xavi szuka potencjału w obecnej kadrze Barcelony. Kiedy jesteś w takim dołku, w trudnej sytuacji, najważniejsza jest pewność siebie. Xavi wziął drużynę z zawodnikami o bardzo małej pewności siebie, co było spowodowane poprzednią sytuacją. Pewność siebie nie polega na zażyciu małej pigułki, potrzebny jest czas. Jestem pewny, że niedługo zobaczymy Barcelonę, która gra lepszą piłkę – zakończył Enrique.