Reprezentant Bośni i Hercegowiny wiele obiecywał sobie po swojej przeprowadzce z Juventusu do „Dumy Katalonii” na zasadzie wymiany za Arthura.
31-latek spodziewał się, że będzie odgrywał jedną z istotniejszych ról w szeregach ekipy z Camp Nou z uwagi na preferowany przez siebie styl, który miał pasować do filozofii utytułowanego klubu.
Inne zdanie na ten temat miał jednak szkoleniowiec Ronald Koeman, który bardzo rzadko dawał szansę doświadczonemu pomocnikowi i w związku z tym ten postanowił w ostatnich miesiącach skupić się na znalezieniu drogi ucieczki z Barcelony. Tą udało mu się znaleźć dopiero tuż po zamknięciu letniego okna transferowego w większości liczących się europejskich lig za sprawą zanotowania przeprowadzki w ramach rocznego wypożyczenia do Beşiktaşu.
Miralem Pjanić po dopięciu wszystkich szczegółów związanych z przenosinami do Stambułu zabrał na łamach „Marki” głos na temat swojego nieudanego pobytu w „Dumie Katalonii” i w dosadnych słowach wypowiedział się o postawie holenderskiego trenera wobec jego osoby.
- Byłem gotowy na wykonanie kroku po dziewięciu latach spędzonych we Włoszech. Chciałem nowego wyzwania i uznałem, że nadszedł na to odpowiedni moment. Niestety trafiłem na szkoleniowca, który... do dziś nie wiem, czego ode mnie chciał. Nie próbował mi nigdy niczego wyjaśnić i znaleźć rozwiązania - zaczął Bośniak.
- Wolałabym, żeby mówiono mi wszystko wprost, ale tak właśnie nie było. To był bardzo dziwny sposób komunikacji i po raz pierwszy tego doświadczyłem. Miałem bardzo dobrą relację ze wszystkimi moimi trenerami. Nie wiem co się tutaj stało, szczerze nie wiem. Nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności oraz doprowadzić do konfrontacji. Uważam, że nie potrafi sobie radzić z takimi sytuacjami - przyznał 31-latek.
- Szczerze wiele razy zadawałem sobie pytanie, zastanawiając się, co zrobiłem źle. Może nie podobało mu się to co, powiedziałem publicznie, że chcę grać więcej? Ale każdy trener powiedziałby w takiej sytuacji: „Ok, to jest rywalizacja i lubię usłyszeć to, że jest gotowy”. Ale może to był główny powód. Chciałbym, żeby powiedział mi to jednak prosto w twarz, że mu nie pasuję - dodał Pjanić.
- Od samego początku byłem jednak u niego skreślony. Naprawdę jest bardzo, bardzo, bardzo dziwnym trenerem, pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Permanentnie mnie lekceważył. Nigdy ze mną nie rozmawiał. Jestem osobą, która może zaakceptować wszystko, ale chciałbym, żeby pewne rzeczy zostały mi wyjaśnione, bo nie mam 15 lat. Zgodziłem się na obniżkę pensji i dołączenie do Beşiktaşu, bo kocham grać w piłkę - stwierdził pomocnik, który zakończył swój roczny pobyt w Barcelonie na 30 rozegranych meczach.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
