FC Barcelona: Negocjacje mimo kryzysu. Joan Laporta ma ambitny plan na budowę zespołu

2021-12-14 10:16:23; Aktualizacja: 2 lata temu
FC Barcelona: Negocjacje mimo kryzysu. Joan Laporta ma ambitny plan na budowę zespołu Fot. charnsitr / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Transfery.info | Fabrizio Romano

FC Barcelona próbuje wyjść z kryzysu, ale przy okazji snuje też ambitniejsze plany. Na jej celowniku znajdują się Erling Braut Haaland oraz Paul Pogba, lecz zgodnie z informacjami Fabrizio Romano, zainteresowanie nie jest czysto kurtuazyjne.

Kierownictwo „Blaugrany” udało się w poniedziałek do Turynu w związku z formalnościami związanymi z przyznaniem nagrody Golden Boya Pedriemu. Korzystając z okazji Joan Laporta i spółka postanowili wyrobić grunt pod przyszłe ruchy transferowe, nawet jeśli z góry wiadomo, iż może być o nie bardzo trudno.

Fabrizio Romano poinformował, że wspomniany Laporta, a także Mateu Alemany, poprosili o spotkanie Mino Raiolę. Superagent przyjął zaproszenie, zaś dziennikarz informuje, że było ono dalekie od spontanicznej pogawędki. Strony umawiały się na nie już od tygodnia, a cel był jasny - przedyskutowanie kwestii transferowych.

FC Barcelona nie ma zbyt dużych możliwości, jeśli chodzi o kuszenie piłkarzy wielkimi kwotami wypłacanymi w ramach kontraktu, mimo to robi co w jej mocy, by przekonać ich do swojego projektu odbudowy zespołu. I w ten właśnie sposób zrodził się pomysł, by nie zważając na kryzys przynajmniej spróbować sprowadzić Erlinga Brauta Haalanda oraz Paula Pogbę.

Ciekawość kibiców może wzbudzić fakt, iż klub znajduje się aktualnie w dość trudnej do określenia sytuacji. Z jednej strony nie był w stanie zatrzymać Lionela Messiego, musiał dokonywać sprzedaży oraz na siłę nakłaniać swoje gwiazdy, by te zgodziły się na obniżenie zarobków. Z drugiej strony - ekipa z Camp Nou nie boi się wydawać dużych sum, a na jej celowniku pojawiły się już takie postaci jak Dani Olmo czy Ferran Torres, które do najtańszych nie należą.

Wszystko rozbija się właśnie o kwestię pensji. To głównie budżet płacowy jest bolączką działaczy, dlatego ci robią co mogą, by przekonywać nowych graczy do zgody na nieco niższą wypłatę podstawową w zamian za atrakcyjne bonusy, wypłacane w zależności od osiąganych wyników.

Można zwrócić uwagę, że cele klubu na rynku nie są przypadkowe. W ostatnich miesiącach FC Barcelona celuje raczej w zawodników, którzy są w jakiś sposób związani z klubem lub jasno deklarują chęć spróbowania swoich sił właśnie w nim (tu za przykład posłużyć mogą właśnie Torres i Olmo). Są też gracze młodzi i perspektywiczni, jak Karim Adeyemi, zaś jeśli chodzi o wspomniane wcześniej gwiazdy - mówimy tu o jednych z największych okazji na przyszłorocznym rynku transferowym.

Norweg następnego lata będzie dostępny po dość okazyjnej cenie, ponieważ w życie wejdzie klauzula w jego umowie. Oznacza to tyle, że Borussia Dortmund nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o samą kwestię sprzedaży gracza. Cała reszta zależy zatem wyłącznie od woli napastnika, który niewątpliwie będzie miał w czym wybierać.

Z kolei pomocnik Manchesteru United nadal nie zdecydował się na przedłużenie wygasającego powoli kontraktu i już od stycznia będzie mógł kontaktować się z zainteresowanymi klubami. „Czerwone Diabły” chciały uniknąć tej sytuacji, lecz Francuz chce rozejrzeć się na rynku wolnej agentury, zwłaszcza, że przyszłość ekipy z Old Trafford nadal stoi pod dużym znakiem zapytania i na dobrą sprawę nie wiadomo, kto zastąpi po sezonie Ralfa Rangnicka na stanowisku menedżera.

W obu przypadkach na przeszkodzie może stanąć olbrzymia prowizja dla Mino Raioli i innych osób powiązanych z operacjami, FC Barcelona nie chce jednak opuszczać szeregu tych wielkich. Nawet jeśli rozmowy zakończą się niepowodzeniem, Katalończycy nic nie stracą, a mogą jedynie zyskać - albo okazyjnie sprowadzą gracza, który znajdzie się w centrum projektu, albo samymi staraniami będą prowadzić grę psychologiczną, dając wszystkim do zrozumienia, że w klubie nie jest tak źle, jak można by się spodziewać.