Federico Valverde uniknie kary za uderzenie piłkarza Villarrealu? Komisja Ligi czeka na decyzję

Federico Valverde po spotkaniu z Villarrealem uderzył Álexa Baenę, który obrażał ponoć jego rodzinę. Jak się okazuje, Urugwajczyk może nie ponieść żadnych konsekwencji - sugeruje „AS”.

Real Madryt przegrał wczoraj na Estadio Santiago Bernabeu po fenomenalnym występie Samuela Chukwueze, który wbił madrytczykom dwa gole. Podopieczni Carlo Ancelottiego zostali zatem bardzo szybko sprowadzeni na ziemię po pokonaniu FC Barcelony w środku tygodnia.

Od początku sobotniej konfrontacji na murawie wrzało. Zawodnicy obydwu drużyn nie szczędzili sobie ostrych słów i wślizgów.

W 43. minucie spotkania szczególnie przesadził Aurélien Tchouaméni, który wyprostowanymi nogami wjechał w piszczel rewelacyjnego tego wieczoru Chukwueze. Francuz nie ujrzał nawet żółtej kartki, co odbiło się głośnym echem w Hiszpanii.

Więcej czasu poświęcono jednak wydarzeniu, które rozegrało się po meczu. Na parkingu Federico Valverde uderzył pięścią w twarz Álexa Baenę. Między dwójką panów doszło do ostrej wymiany zdań w trakcie meczu. Piłkarz Villarrealu miał obrażać żonę Urugwajczyka, nawiązując w niewybrednych słowach do jej zagrożonej ciąży.

Jak się okazuje, 24-letni pomocnik Realu Madryt nie musi zostać wcale ukarany.

Zajście nie zostało ujęte w protokole meczowym, a więc Komisja Ligi nie może interweniować. Otrzyma tę możliwość dopiero po wpłynięciu skargi ze strony poszkodowanego. Ta na ten moment nie wpłynęła.

Postępowanie może wszcząć Komisja do spraw Przeciwdziałania Przemocy, gdyż protoków sporządzili funkcjonariusze policji. W tej sytuacji Valverde mógłby ponieść pozasportowe konsekwencje.

Jak przekonuje „AS”, w przypadku interwencji Komisji Ligi pomocnikowi grozi nawet kilkanaście spotkań zawieszenia.