FIFA zmienia „po cichu” zasady. Arabia Saudyjska może powoli świętować

2023-10-09 13:30:19; Aktualizacja: 1 rok temu
FIFA zmienia „po cichu” zasady. Arabia Saudyjska może powoli świętować Fot. Alizada Studios / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Daily Mirror | The Guardian

Arabia Saudyjska chce zorganizować Mistrzostwa Świata w 2034 roku. Ze wsparciem FIFA jej zwycięstwo jest praktycznie przesądzone - donoszą „The Guardian” i „Daily Mirror”.

FIFA zdecydowała się przekazać Mistrzostwa Świata w 2030 roku sześciu krajom na trzech kontynentach. Za siedem lat głównymi gospodarzami będą Hiszpania, Portugalia i Maroko, a Argentyna, Urugwaj i Paragwaj zorganizują po jednym meczu z okazji setnej rocznicy pierwszego mundialu.

Plany te spotkały się z wściekłością działaczy na rzecz ochrony środowiska, którzy oskarżyli międzynarodową organizację o „całkowite oderwanie się od rzeczywistości” w zakresie ogromnego zwiększania liczby kilometrów lotniczych w obliczu kryzysu klimatycznego.

W przetargach na Mistrzostwa Świata w 2034 roku będą mogły brać udział wyłącznie kraje z Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej i Oceanii.

FIFA skutecznie utorowała drogę do tej imprezy Arabii Saudyjskiej. Zanim rozstrzygnięta została sprawa mundialu poprzedniego, państwo z Bliskiego Wschodu pracowało już nad planem, którego cel ma spełnić się za jedenaście lat.

Pierwotne założenia przetargowe na turnieje w 2030 i 2034 wymagały zaproponowania co najmniej 14 odpowiednich stadionów, z czego sześć z nich musiało już istnieć. Obiekty musiały mieścić 40, 60 i 80 tysięcy widzów.

Tutaj zapala się czerwona lampka, bowiem saudyjska infrastruktura nie spełnia tych wymagań. FIFA zmieniła jednak niepostrzeżenie regulamin i wymaga teraz zaledwie czterech gotowych obiektów.

Arabia Saudyjska zgłosiła już projekt nowych aren piłkarskich. Jedna z nich ma powstać w nowoczesnym pustynnym mieście NEOM.

Australia, która z powodzeniem była współgospodarzem Mistrzostw Świata Kobiet w bieżącym roku, planowała ubiegać się o męski mundial w 2034. Wydaje się jednak, że nie ma absolutnie żadnych szans z ofensywą azjatyckiego królestwa.