Finał Major League Soccer bez... parkingu dla kibiców. Wszystko przez mecz uniwersyteckiej ligi

Już w najbliższą sobotę, 5 listopada o godzinie 21:00 czasu polskiego dojdzie do najważniejszej w całym sezonie MLS konfrontacji najlepszych ekip z Konferencji Zachodniej i Wschodniej. W spotkaniu rozstrzygającym losy mistrzostwa spotkają się ekipy Los Angeles FC i Philadelphia Union.

Na gospodarzy starcia wyznaczono Kalifornijczyków. Wydawać by się mogło, że w ramach tak ważnego wydarzenia w prężnie rozwijającym się „soccerze” w Stanach Zjednoczonych wszystko zostanie zorganizowane płynnie i bez żadnych większych przeszkód.

Można przypuszczać, że samo spotkanie dostarczy obserwatorom sporo emocji. Te udzielają się jednak w negatywnym świetle w kontekście podróży i dotarcia do centrum wydarzeń.

Jak poinformowały w swoim oświadczeniu władze klubu Los Angeles FC, kierowcy udający się na mecz nie będą mogli parkować swoich pojazdów przy obiekcie Banc of California, dysponującego 22 tysiącami wolnych krzesełek.

Okazuje się, że w tym samym czasie, tuż obok stadionu, odbędzie się... mecz futbolu amerykańskiego na poziomie uniwersyteckim pomiędzy zespołami ze stanu Kalifornia.

Ze względu na to, że sąsiadujący obiekt LA Memorial Coliseum potrafi pomieścić o ponad 50 tysięcy więcej widzów, pierwszeństwo w kwestii placu parkingowego przysługuje uczestnikom tego wydarzenia.

Mecze z udziałem ekipy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii przyciągają średnio 60 tysięcy ludzi.

Należy podkreślić, że Los Angeles FC wywalczyło sobie prawo do organizacji finału dzięki lepszemu bilansowi w fazie zasadniczej.

W związku z ograniczeniem dostępności miejsc, zarządcy „Czarno-Złotych” zachęcają kibiców do przemieszczania się na miejsce metrem lub autobusem.

W zespole z Los Angeles szansę na dopisanie sobie trofeum dostaną między innymi Giorgio Chiellini czy Gareth Bale.