Florentino Pérez włożył kij w szprychy. Uderza w FC Barcelonę oraz hiszpańskich sędziów
2025-12-16 08:54:37; Aktualizacja: 3 godziny temu
Florentino Pérez, prezydent Realu Madryt, wziął udział w corocznym spotkaniu opłatkowym z przedstawicielami mediów. Zgromadzenie zaczęło się od jego wystąpienia, w którym zaatakował FC Barcelonę oraz sędziów z Hiszpanii.
W 2021 roku na jaw wyszło, że FC Barcelona korzystała z usług José Maríi Enríqueza Negreiry, który do 2018 roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Komitetu Technicznego Sędziów. Oficjalnie miał on doradzać klubowi w kwestii arbitrażu.
Nie brakuje jednak doniesień, że Negreira mógł wpływać na decyzje podejmowane przez sędziów w meczach, które rozgrywała „Blaugrana”.
Sprawa trafiła na wokandę. Przesłuchiwany był już między innymi Joan Laporta, który zapewnia, że nie zna wspomnianego 80-latka.Popularne
Real Madryt jest oskarżycielem prywatnym. Florentino Pérez wierzy, że tylko będąc blisko uda się wyjaśnić w całości sytuację, która wstrząsnęła Hiszpanią.
Przy okazji świątecznego spotkania z mediami prezydent „Królewskich” przedstawił najnowsze ustalenia.
– To zupełnie niezrozumiałe, że instytucje piłkarskie pozostawiły Real Madryt samemu sobie w tej walce. Jak to możliwe, że w sprawie karnej tylko my walczymy o sprawiedliwość? Jak to możliwe, że przewodniczący sędziów prosi nas, abyśmy o tym zapomnieli i zamknęli ten rozdział? Ale jak możemy zapomnieć o największym skandalu w historii światowej piłki nożnej? Nigdy tego nie zrobimy – oświadczył Pérez, którego słowa przytacza klub na swojej oficjalnej stronie internetowej.
– Bez wątpienia sprawa Negreiry jest obecnie najpoważniejszym problemem piłki nożnej, nawet na poziomie międzynarodowym. Jak podano w ostatnich dniach, wiemy dziś, że za raporty techniczne dotyczące sędziów zapłacono ponad 8 milionów euro. Są to najdroższe raporty na świecie, które ponadto nigdy nie zostały ujawnione samym trenerom, którzy byli ich adresatami – zauważył.
– Możliwe jest, że jakiś klub spadł nawet z ligi, padając ofiarą sprawy Negreiry – podkreślił.
Jednocześnie działacz zdiagnozował największy problem, z jakim zmaga się madrycki klub.
– Największym zmartwieniem Realu Madryt jest sytuacja sędziowska w Hiszpanii – stwierdził.
– Nie trzeba daleko szukać przykładów. Ostatni sędzia VAR zagroził nam podjęciem działań przeciwko naszemu klubowi dzień przed finałem Pucharu Hiszpanii. Czy można sobie wyobrazić taką sytuację w jakimkolwiek innym kraju? Jak widzieliście w niedzielę lub podczas naszego poprzedniego meczu w Gironie, wydaje się, że faulowanie Viniciusa lub Rodrygo w naszych ostatnich dwóch meczach nie jest karane rzutem karnym. To nowość w sędziowaniu w tym sezonie – podkreślił, nawiązując do sytuacji, w których wspomniani piłkarze byli kopnięci w polu karnym.
































