Gabriel Jesus i fatalna seria rzutów karnych. Brazylijczyk częściej pudłuje niż strzela bramkę!
2019-11-15 21:22:12; Aktualizacja: 5 lat temu
Brazylia mierzyła się dzisiaj z Argentyną i już w 10. minucie mogła wyjść na prowadzenie, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Gabriel Jesus. Chwilę potem piłkę na jedenastym metrze ustawił Lionel Messi i choć jego strzał pierwotnie zatrzymał golkiper rywali, dobitka okazała się skuteczna.
22-latek jest niezwykle ceniony przez Pepa Guardiolę, który przy każdej możliwej okazji podkreśla u swojego zawodnika niesamowity hart ducha. Pozostawiony na ławce rezerwowych nigdy nie protestuje i w spokoju oczekuje na swoją szansę. Dzisiaj takową otrzymał od Tite, selekcjonera brazylijskiej kadry narodowej, który w meczu z Argentyną postawił na niego od początku.
Już po dziesięciu minutach 58-latek mógł żałować swojej decyzji, bowiem gdy Gabriel Jesus stanął przed okazją strzelania bramki z rzutu karnego, straszliwie przestrzelił. Pech chciał, że dosłownie chwilę potem „jedenastkę” otrzymali Argentyńczycy, a do jej wykonania wyznaczony został Lionel Messi. Uderzenie kapitana „Albiceleste” co prawda obronił Alisson Becker, lecz przy dobitce nie miał już szans. Ostatecznie w tym spotkaniu więcej goli nie padło.
Wynik to jednak niejedyne zmartwienie Jesusa. Okazuje się bowiem, że w swojej dotychczasowej karierze napastnik Manchesteru City i reprezentacji „Canarinhos” mógł już dziewięciokrotnie wpisać się na listę strzelców po rzucie karnym, a zrobił to raptem w czterech przypadkach, pokonując w tym czasie Kaspera Schmeichela (Leicester City), dwukrotnie Andrija Piatowa (Szachtar Donieck) oraz Rui Patrício (Wolverhampton Wanderers). Popularne
Reasumując: Brazylijczyk z jedenastu metrów częściej pudłuje niż strzela (sic!).
W obecnym sezonie jak dotąd 22-latek brał udział w 18 meczach, strzelił w tym czasie pięć goli i zanotował cztery asysty.