Przed kilkoma tygodniami Czesław Michniewicz wybrał się na tournée po Stanach Zjednoczonych. Tam spotkał się z kadrowiczami biało-czerwonych.
Wizyta upłynęła również pod znakiem rozmów z Gabrielem Sloniną, czyli utalentowanym bramkarzem Chicago Fire. Selekcjoner był po nich dobrej myśli, ale nie ukrywał, że nic nie zostało jeszcze przesądzone.
– Jest duża szansa, że obejrzymy go na zgrupowaniu naszej pierwszej reprezentacji przed meczami czerwcowymi. Ostateczną decyzję mu podjąć on. Amerykanie go kuszą. Wmawiają, że za cztery lata są mistrzostwa świata w Stanach Zjednoczonych i on może być jedynką – wyznał Michniewicz.
Już po rozmowie z 18-latkiem coraz mocniejszą presję na niego nakładali Amerykanie. Chcieli, by wybrał on ich reprezentację.
Ostatecznie dopięli swego, o czym poinformował sam piłkarz w mediach społecznościowych.
„Już od jakiegoś czasu wiem, że mam wyjątkowy przywilej posiadania podwójnego obywatelstwa.
Być Polakiem to znaczy być niezwykle pracowitym, mieć wiarę, nigdy nie odmawiać bliskim, trwać w trudnych chwilach i dbać o swoją rodzinę. Kocham wszystko, co wiąże się z moimi korzeniami, od ludzi, przez jedzenie, po miasta. Jestem ogromnie wdzięczny za możliwość gry dla Polski.
Mimo to moje serce należy do Ameryki. Ten kraj dał mi i mojej rodzinie wszystkie możliwości, o jakie tylko mogłem prosić. Popychał mnie naprzód oraz wspierał w dobrych i złych chwilach. Rozumiem przywilej noszenia na piersi amerykańskiego herbu, a jedynym momentem, w którym spuszczę głowę, będzie ucałowanie go. Ameryka jest domem i to właśnie ją będę reprezentował” – napisał Slonina.
Tym samym debata dobiega końca.
Golkiper między słupkami Chicago Fire stawał jak dotąd 23 razy i zachował dziewięć czystych kont.
— GAGA (@GabrielSlonina) May 20, 2022