Gattuso: Parady Dudka przez wiele lat były moim koszmarem
2019-03-22 15:31:39; Aktualizacja: 5 lat temuProwadzący obecnie Milan Gennaro Gattuso wrócił wspomnieniami do finału Ligi Mistrzów z 2005 roku.
„Rossoneri”mierzyli się w nim z Liverpoolem. Po pierwszej połowie triumfmediolańczyków wydawał się przesądzony. Włoska ekipa prowadziła3:0 po bramkach Paolo Maldiniego i Hernána Crespo (dwa trafienia). Później doszło jednak do jednego z najbardziej niezwykłych zwrotów akcji whistorii futbolu. „The Reds” z Jerzym Dudkiem w składzie pogolach Stevena Gerrarda, Vladimíra Šmicera i Xabiego Alonsodoprowadzili do dogrywki, a po zwycięstwo sięgnęli ostatecznie, lepiej wykonując rzuty karne.
- Nie potrafiłem zaakceptowaćtej przegranej. Adriano Galliani przekonał mnie wtedy jednak, żebyzostać w klubie. Spędziliśmy jakieś osiem, dziewięć godzin wpomieszczeniu z trofeami. Pamiętam, jak sekretarka przynosiła namkawę i kanapki.
- Dudek? Wielokrotnie myślałem o jegoruchach na linii i interwencjach. Ta podwójna parada po strzałachSzewczenki w końcówce dogrywki... Nie do pomyślenia. Przez wielelat to był mój koszmar. Czasami zresztą to wciąż do mnie wraca -przyznał Gattuso, który w Milanie pracuje obecnie z KrzysztofemPiątkiem.
Przypomnijmy, że w konkursie rzutów karnychDudek obronił wtedy strzały Andrei Pirlo i Szewczenki. Z zawodnikówMilanu spudłował też Serginho.