Gerard Piqué dotarł na długo wyczekiwany wywiad. „Kiedy przyjeżdżam do Madrytu, czuję, że atmosfera jest lepsza niż w Barcelonie”
2021-12-01 09:34:20; Aktualizacja: 3 lata temuGerard Piqué, zawodnik FC Barcelony, udzielił wywiadu programowi „El Hormiguero” nadawanemu w stacji Antena 3. Hiszpan był pytany o obecną sytuację klubu, w którym występuje, a także plany na przyszłość.
34-latek w środowisku piłkarskim uchodzi za jednego z najlepiej przygotowanym graczy do emerytury. Ma swój klub, drużynę e-sportową i współorganizuje Puchar Daviesa. Jak jednak zauważa, wielu jest zawodników, którzy już teraz obawiają się zakończenia kariery.
– Koledzy mówią, że kiedy przechodzisz na emeryturę, widzisz otchłań. Grałeś od 16. roku życia i nagle pewnego dnia wszystko się kończy. Potrzeba wiele czasu, aby przystosować się do nowego życia. Może to być rok lub dużo, dużo więcej. Ponadto jesteś rozpoznawalny, a z czasem ludzie zaczynają coraz mniej cię kojarzyć. Dla mnie to akurat byłoby coś przyjemnego, ale większość piłkarzy nie jest na to przygotowanych – stwierdził.
– Ja przygotowuję się na to od dawna. Inwestycje w projekty, różne biznesy. Aby mieć coś w posiadaniu po zakończeniu kariery. To najważniejsze. Mimo wszystko będę tęsknił za piłką – dodał.Popularne
– AFE, LaLiga lub FEF powinny przygotować ludzi do tej zmiany. Piłkarze, którzy w latach 90. zarobili krocie, ale potem nie zarządzali dobrze środkami, nie mają ich teraz zbyt wiele. Jeśli nie zarządzasz dobrze majątkiem, bardzo szybko się on ulatnia. Twój umysł nie jest na to gotowy – uzupełnił.
Latem z Barcelony po wielu latach odszedł Lionel Messi. Jak wyznaje defensor, było to dla niego trudne przeżycie.
– To było bardzo trudne, tak ze sportowego, jak i osobistego punktu widzenia. Graliśmy razem od 14. roku życia. Początek sezonu nie był dla nas udany. Teraz znów jest szczęśliwy, a jego siódma Złota Piłka w karierze dowodzi, że jest najlepszym piłkarzem w historii. Wyjechał do nowego kraju, to nowa kultura. Nie jest łatwo, przytrafiło mi się to w wieku 17 lat, kiedy pojechałem do Manchesteru United. Leo pojechał z rodziną, a ja pojechałem sam, ale to zawsze trudne – oznajmił.
W ostatnim czasie FC Barcelona nie przechodzi najlepszych chwil. Afera korupcyjna, złe zarządzanie klubem, brak sukcesów. Zważywszy na to wszystko, kibice w stolicy Katalonii nie mają zbyt wielu powodów do radości.
– Madryt kipi życiem, jest w ciągłym ruchu. Barcelona popadła w lekką stagnację. Kiedy tu przyjeżdżam, czuję, że atmosfera jest lepsza niż w Barcelonie. W Madrycie jest wielu culés (kibiców Barcelony) – zauważył.
Gerard Piqué na Camp Nou gra nieprzerwanie od trzynastu lat. Wobec tego wielu widzi go w roli prezydenta klubu. On sam nie chce jednak na razie niczego deklarować.
– Trzeba darzyć klub ogromną miłością. Są dni, kiedy widzę siebie jako prezydenta Barçy, a inne, kiedy nie. Jest to wielkie poświęcenie. Musisz przedstawić gwarancję bankową w wysokości 150 milionów euro, czyli 15 procent budżetu. W Realu Madryt jest tak samo i Florentino (Pérez) chce jeszcze podnieść próg, żeby nikt nie mógł przedstawić swojej kandydatury. Następne wybory w Realu Madryt mogą być za 20 lat (śmiech) – oznajmił.
– Nie ma sensu być prezydentem, jeśli nie kocha się klubu. Kiedy tylko będę mógł, będę pomagał klubowi, ale od bycia zakochanym do prezydentury jest jeszcze cały świat. Jeśli wszystko idzie po twojej myśli, odzyskujesz swój wkład, jeśli jest inaczej, tracisz – zaznaczył.
Nie tak dawno zespół przejął jego były kolega z drużyny - Xavi. Jak sam mówi, to daje mu dodatkowe poczucie, że nie może go zawieść.
– Nie wiem jeszcze, czy to pozytywne, czy nie, że Xavi był naszym kolegą z zespołu. To wywiera na nas dodatkową presję, ale w korzystny sposób. Nie możesz go zawieść moralnie. On wie, do jakiego poziomu przyzwyczaiłem i jeśli go nie prezentuje, on czuje, że zawodzę – rzekł.
Były reprezentant Hiszpanii w tym sezonie rozegrał 16 spotkań i dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.