Gonçalo Feio nie miał innego wyjścia. Gracz Legii Warszawa „nie dawał żadnych argumentów”

2024-12-23 23:06:33; Aktualizacja: 6 godzin temu
Gonçalo Feio nie miał innego wyjścia. Gracz Legii Warszawa „nie dawał żadnych argumentów” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Legia.Net

Wokół Legii Warszawa zrodziło się spore zamieszanie. W krótkim czasie pojawiło się mnóstwo doniesień o Gonçalo Feio i tego jak prowadzi pierwszy zespół. Marcin Szymczyk napisał o sytuacji Jeana-Pierre'a Nsame, nie zgadzając się z niektórymi krążącymi informacjami. „Na nikim większego wrażenia nie zrobił” - czytamy na Legia.Net.

Jean-Pierre Nsame nie został gwiazdą Legii Warszawa i raczej to się już nie zmieni. Napastnik z mocnym CV bardzo szybko wypadł z łask Gonçalo Feio, co zakończyło się zesłaniem do drugoligowych rezerw.

- Nie mogę mieć piłkarzy, którzy biegają osiem kilometrów w dziewięćdziesiąt minut. To jest sprawiedliwość. Musisz biegać, jeśli chcesz grać - tłumaczył pod koniec września portugalski szkoleniowiec.

Kameruńczyk zamknął rundę jesienną w barwach „Wojskowych” na dziesięciu występach i dwóch bramkach. Bardzo prawdopodobne, że nie zdoła już poprawić tego dorobku. Przy Łazienkowskiej trwają prace nad przedwczesnym zakończeniem współpracy.

Sprawa Nsame prezentowała się jednoznacznie i klarownie - nie prezentował odpowiedniego poziomu. Szymon Janczyk zapewnia, że jest inaczej. Krytykowany zawodnik miał prezentować się na treningach na tyle dobrze, że chwalili go inni członkowie zespołu.

„W zespole chwalą też Migouela Alfarelę, niektórzy twierdzą, że ma genialny drybling. Albo Jeana-Pierra Nsame i jego precyzyjne wykończenie. Powstaje więc dysonans: pion sportowy słyszy od trenera, że zawodnicy, nad którymi sam się rozpływał, są kiepscy i źle trenują, podczas gdy koledzy ich chwalą” - napisał dziennikarz Weszlo.com.

Zupełnie inaczej tę sprawę widzi Marcin Szymczyk z portalu Legia.Net.

„Nsame na treningach nie dawał jesienią żadnych argumentów – był często poza reżimem treningowym. Pewnie wiele by mu wybaczono, gdyby był skuteczny, ale na zajęciach i z tym jest problem. Proszę wierzyć, że gdyby było inaczej, gdyby koledzy z zespołu widzieli, że to gość, który jest w gazie i może pomóc, może strzelać gole, to rada drużyny sama by się o niego u trenera upomniała. Przecież gole Nsame to ewentualne zwycięstwa i większe premie dla całej drużyny. Ale nikt się nie upomina, bo Kameruńczyk na nikim większego wrażenia nie zrobił” - czytamy w rzeczonym źródle.