Gonçalo Feio spiął się z ekspertem Canal+. „Nie zejdę tak nisko i nie będę tego nawet komentował”

2025-02-23 22:00:05; Aktualizacja: 2 godziny temu
Gonçalo Feio spiął się z ekspertem Canal+. „Nie zejdę tak nisko i nie będę tego nawet komentował” Fot. Canal+ Sport 3
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Liga+ Extra

Trener Gonçalo Feio nie podzielił stanowiska zaprezentowanego przez eksperta sędziowskiego Adama Lyczmańskiego w programie „Liga+ Extra” w kontekście omówienia sytuacji dotyczących ukarania go dwiema żółtymi kartkami w wyjazdowym meczu Legii Warszawa z Radomiakiem Radom (1:3).

Portugalski szkoleniowiec został w końcowej fazie sobotniego ligowego pojedynku wyrzucony z ławki rezerwowych przez sędziego Łukasza Kuźmę za sprawą otrzymania drugiej żółtej kartki.

Pierwszą ujrzał za prowadzenie dyskusji z arbitrem technicznym, a drugą za rzucenie piłki w kierunku zawodnika Radomiaka Radom, który wykorzystał ten fakt do zaprezentowania się w pozycji ofiary zaistniałego zajścia.

Trener Gonçalo Feio zapowiedział już po meczu, że klub Legia Warszawa złoży odwołanie od wymierzonej mu kary, którą analizie poddał ekspert sędziowski Adam Lyczmański w programie „Liga+ Extra” w obecności opiekuna stołecznej drużyny.

Ten nie zgodził się z przedstawioną argumentacją przez byłego arbitra po tym, jak stwierdził, że słusznie został usunięty z ławki. W konsekwencji pomiędzy panami doszło do spięcia w czasie „uprzejmej” wymiany zdań.

- Sędzia uznał zachowanie trenera Gonçalo Feio za niesportowe i ja też tak uważam. Gdybym chciał podać komuś piłkę, na pewno zrobiłbym to w inny sposób – na pewno nie z taką siłą, nie z takiej odległości. Sędzia nie miał więc wyjścia. Miałbym do niego pretensje, gdyby była bezpośrednia czerwona kartka. Ale jest druga żółta i uważam, że zasadna. Sędzia techniczny miał bardzo trudne zadanie i uważam, że się z niego dobrze wywiązał - ocenił Lyczmański.

- Nie miałem nawet kontaktu wzrokowego z piłkarzem Radomiaka, widziałem kątem oka, że tam jest i rzuciłem mu piłkę, by gra została wznowiona jak najszybciej. A co do tego co powiedział pan Lyczmański. Nie zejdę tak nisko i nie będę tego nawet komentował - odpowiedział Portugalczyk, do którego po kilku chwilach zwrócił się ekspert.

- Jak ja zaczynałem sędziować w Ekstraklasie, to miał pan 18 lat. Proszę mi wierzyć, że wtedy panowały inne standardy na boiskach i w strefach technicznych. Ja przez całą swoją przygodę, usunąłem ze strefy jednego trenera, a teraz co kolejkę mamy po kilka takich sytuacji. Dziwnym trafem panu się uzbierało tych kartek aż tyle i Pan ma zawsze pretensje do sędziów. Ja stanę murem za sędziami, choć oczywiście oni także się mylą, ale w dwie strony, a nie tylko na niekorzyść Legii - powiedział Lyczmański, by otrzymać następny cios ze strony opiekuna warszawskiego zespołu.

- Nie powiedziałem, że sędziowie mylą się tylko na niekorzyść Legii i z całym szacunkiem, ale sport, który pan sędziował, był trochę inny niż teraz i możliwości techniczne też były zupełnie inne. Lepiej, żebym nawet nie wspominał, jakie rzeczy się działy, gdy pan sędziował - stwierdził Feio, któremu ekspert zarzucił niezwłocznie obrażenie obecnych razem z nimi w studiu Michała Żewłakowa i Kamila Kosowskiego.