Kibice Legii Warszawa nie mogą być zadowoleni z przebiegu zmierzającej ku końcowi kampanii. Jej początek zwiastował naprawdę udane miesiące i sukcesy zarówno na krajowym, jak i europejskim podwórku.
Stołeczna drużyna w zasadzie straciła już szanse 16. mistrzostwo. Rozgrywki zakończy z jednym trofeum - zdobytym jeszcze w lipcu Superpucharze Polski.
Władze klubu nie zamierzały czekać do lata i po rozczarowujących miesiącach zakończyły współpracę z Kostą Runjaiciem. Zastąpił go kontrowersyjny Gonçalo Feio.
Portugalczyka uważa się za świetnego taktyka, choć swoich zdolności nie udowodnił jeszcze na najwyższym poziomie. Dotychczas odpowiadał samodzielnie jedynie za wyniki Motoru Lublin, z którym awansował do pierwszej ligi.
Feio rozpoczął pracę w Legii od dwóch bezbarwnych remisów - z Rakowem Częstochowa i Śląskiem Wrocław. Mimo braku zwycięstwa widzi on jednak dużą poprawdę.
- Spotkanie było pod naszą pełną kontrolą. Był to mecz, w którym mieliśmy sytuacje, w których mieliśmy szanse na bramki, i gdybyśmy je wykorzystali, bylibyśmy w zupełnie innych humorach. W piłce najważniejszy jest wynik i wszyscy jesteśmy rozczarowani. Musimy oddzielić mecz od wyniku. Śląsk nie był w stanie nam nic zrobić. Przez większość meczu byliśmy drużyną, którą każdy kibic chce zobaczyć. Od zeszłego tygodnia poprawiliśmy pressing, obronę. Neutralizowaliśmy przeciwnika, robiliśmy wszystko - powiedział po starciu z wrocławianami.
- Na tym polega bycie liderem. Proszę uwierzyć, jak będziemy wygrywać tytuły, a nie tylko mecze, to ja będę stać z tyłu. Bycie liderem znaczy pokazać twarz, kiedy się przegrywa. Ja będę to robił. Ja wiem, jak ta drużyna pracuje, co poświęca, żeby wygrać mecz - dodał po chwili.
Przed Legią pięć ostatnich spotkań w lidze - ze Stalą Mielec, Radomiakiem Radom, Lechem Poznań, Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin. Drużyna pod wodzą Portugalczyka postara się na ich przestrzeni zapewnić sobie miejsce na podium.