Górnik Zabrze pozyskał Szymona Włodarczyka z Legii Warszawa w poprzednim roku. Jeden sezon wystarczył, by napastnik wzbudził zainteresowanie ze strony zagranicznych klubów. W jego trakcie 20-latek strzelił dziewięć goli w 30 występach w Ekstraklasie.
W pierwszej części lipca wyjaśniło się, że Polak będzie kontynuował karierę w Sturmie Graz, a więc zespole wicemistrza Austrii. Do tej pory panowało przekonanie, że zabrzanie mogą zarobić na jego sprzedaży trzy miliony euro czy nawet więcej, chociaż nie do końca było wiadomo, czy w to wliczone są już bonusy, czy nie.
Sprawę bardzo klarownie przedstawił Łukasz Olkowicz. Jego zdaniem Górnik faktycznie oczekiwał trzech milionów euro. Druga strona proponowała 1,5 miliona, a negocjacje zakończyły się na 2,2 miliona płatnych w ratach.
Zabrzanie muszą jednak podzielić się tą kwotą między innymi z piłkarzem i jego menedżerem, którzy zagwarantowali to sobie przy dopinaniu wcześniejszego transferu do Górnika. Zainteresowanie zawodnikiem było wtedy spore i klub z województwa śląskiego musiał go jakoś przekonać do swojego projektu.
Do tego dochodzą nieduże, ale jednak pieniądze dla jego byłych zespołów, Polskiego Związku Piłki Nożnej czy Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Zdaniem dziennikarza Górnikowi zostanie 1,6-1,7 miliona euro.