Gracz Legii Warszawa poczuł się pokrzywdzony. „To nie zostało nagrane, nie ma tego w materiale”

2025-09-23 12:57:59; Aktualizacja: 2 godziny temu
Gracz Legii Warszawa poczuł się pokrzywdzony. „To nie zostało nagrane, nie ma tego w materiale” Fot. Mateusz Kostrzewa | Legia Warszawa
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Meczyki.pl

Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Po meczu kibice ze stolicy mieli pretensje do zachowania kapitana, Bartosza Kapustki. Na opublikowanych kulisach widać, że ten poparł decyzję sędziego Jarosława Przybyła odnośnie kontrowersyjnego rzutu karnego. „Z tego co udało mi się usłyszeć, to został trochę skrzywdzony” - wyjaśnił na kanale Meczyki.pl Mateusz Rokuszewski.

- Bartek, ale ja nie mogę. Karny jest 100 procent, żebyś wiedział - oznajmił w tunelu sędzia Jarosław Przybył.

- Ale ja uważam tak samo. Ja miałem pretensje o Tudora - odpowiedział Bartosz Kapustka.

Kontrowersja wybuchła w końcówce pierwszej połowy, kiedy to w polu karnym Legii piłka trafiła w rękę Petara Stojanovicia. Sędzia uznał, że sytuacja kwalifikuje się na rzut karny, dzięki czemu Raków otrzymał szansę z jedenastu metrów. Egzekutorem był Ivi López, który pewnym strzałem dał swojej drużynie gola.

Problem w tym, że chwilę wcześniej Stojanović został wyraźnie odepchnięty przez Zorana Arsenicia.

Pierwotnie Jarosław Przybył odgwizdał przewinienie na korzyść przyjezdnych, lecz po analizie VAR i obejrzeniu powtórek samodzielnie zweryfikował decyzję, ostatecznie wskazując na punkt karny.

Wspomniany na początku dialog rozgrzał przede wszystkim kibiców Legii, którzy nie ukrywali rozczarowania postawą swojego kapitana.

Zdaniem Mateusza Rokuszewskiego w telewizji został ukazany nieco zakłamany obraz 28-latka. Ten miał bowiem po ostatnim gwizdku ruszyć z pretensjami do arbitra. 

- Kapustka ani brat, ani swat. Z tego co udało mi się usłyszeć, to został trochę skrzywdzony tym, co zostało pokazane w kulisach tego spotkania na antenie Canal+ Sport. Mianowicie on rzeczywiście powiedział, wychodząc z tunelu to do sędziego Przybyła. Ale po meczu to on 20 minut się wykłócał gdzieś w budynku klubowym z sędzią Przybyłem, mając w ręku tableta, i pokazywał, że jednak nie należał się Rakowowi rzut karny. To nie zostało nagrane, nie ma tego w materiale. W świat poszedł trochę krzywdzący przekaz, jeśli chodzi o Bartka Kapustkę - wyjaśnił na kanale Meczyki.pl dziennikarz. 

Kapustka zanotował w bieżącej kampanii 15 występów, bramkę i cztery asysty.