Gracze Evertonu pogodzeni. Żartują z incydentu, który skończył się czerwoną kartką [WIDEO]

Idrissa Gueye i Michael Keane starli się ze sobą przy okazji ostatniego meczu Evertonu z Manchesterem United. Senegalczyk wyleciał z boiska po uderzeniu kolegi z zespołu. Wydaje się, że po konflikcie nie ma już śladu. Barry Thierno zamieścił na Instagramie klip, na którym obaj piłkarze żartują z incydentu.

Do sprzeczki między Gueye'em i Keane'em doszło już na początku spotkania na Old Trafford. Reprezentant Senegalu starał się rozegrać piłkę ze swoim obrońcą we własnym polu karnym, ale zamiast tego wytworzyła się groźna akcja dla United. Po tym nieporozumieniu doszło do sprzeczki.

Anglik popchnął pomocnika, a ten w odpowiedzi podniósł rękę i z otwartej dłoni zadał cios prosto w twarz klubowego kolegi. Poskutkowało to czerwoną kartką.

Gueye odniósł się do tej sytuacji dzień po meczu i przeprosił Keane'a za pośrednictwem Instagrama.

Popularne

Previous

Legia Warszawa zmienia trenera bramkarzy

Szykuje się powrót do Ekstraklasy?! Na ratunek kariery

Kibice Legii Warszawa wyciszeni w Canal+? Jest reakcja stacji

Robert Lewandowski nie trenuje z FC Barceloną

Trzy lata temu był poza zasięgiem polskich klubów, teraz kupiła go Cracovia

Pół miliona euro za gwiazdę pierwszej ligi

Wielki powrót Wojciecha Szczęsnego do bramki Barcelony?!

Łukasz Piszczek po transfer kapitana z Ekstraklasy. Chce go bardzo mocno

Next

„Chcę przeprosić mojego kolegę z drużyny, Michaela Keane'a. Biorę całkowitą odpowiedzialność za swoje zachowanie. Przepraszam też pozostałych kolegów z drużyny, sztab, kibiców i klub. To, co się stało, nie odzwierciedla tego, kim jestem ani prezentowanych przeze mnie wartości” - napisał.

W czwartek poznaliśmy kolejny rozdział tej historii. Klubowy kolega obu piłkarzy - Barry Thierno - zamieścił klip, na którym zawodnicy udają, że toczą ze sobą walkę bokserską.

Michael Keane and Idrissa Gueye are at it again! 😅🥊 pic.twitter.com/WRVT117XRn

— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) November 27, 2025

Wygląda więc na to, że po konflikcie nie ma już śladu. David Moyes może odetchnąć, bo gdyby jego podopieczni nie zdołali dojść do porozumienia, atmosfera w Evertonie mogłaby na tym ucierpieć.