Griezmann: Nie odszedłem z Atlético dla trofeów

2019-12-12 10:25:58; Aktualizacja: 4 lata temu
Griezmann: Nie odszedłem z Atlético dla trofeów Fot. FotoPyk
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: UEFA

Antoine Griezmann zapewnia, że potencjalne sukcesy nie były powodem, dla którego zamienił latem Atlético Madryt na Barcelonę.

Francuz przeniósł się na Camp Nou w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Z nowym pracodawcą dogadał się na długo przed tym, jak mógł zacząć z nim negocjacje, co wywołało duże poruszenie w szeregach „Rojiblancos”. Kibice mają za złe zawodnikowi to jak odszedł, przez co gracz spotkał się z falą gwizdów i wyzwisk, gdy tylko wrócił na Wanda Metropolitano.

Dziennikarze pracujący dla oficjalnego portalu UEFA spotkali się z Griezmannem, by porozmawiać z nim o ostatnich wydarzeniach z jego kariery. Napastnik twierdzi, że powody, dla których opuścił „Los Colchoneros” są zgoła inne od tych, o których pisano w prasie.

- Nie odszedłem z „Atléti” dla wygrania Ligi Mistrzów czy innych trofeów - zapewnia Griezmann.

- Odszedłem, by móc nauczyć się nowego stylu gry, nowej filozofii. Chciałem poznać inne spojrzenie na piłkę, w innej drużynie. Atlético mogło wygrać zarówno ligę hiszpańską, jak i Ligę Mistrzów, było faworytem w każdym sezonie.

W Madrycie snajper zdołał zdobyć z drużyną tylko Ligę Europy oraz superpuchary Hiszpanii i kontynentu. Dwukrotnie otarł się jednak o najcenniejsze klubowe trofeum w Europie - w 2014 i 2016 roku Atlético zagrało w finale Ligi Mistrzów, lecz w obu przypadkach musiało uznać wyższość Realu Madryt.

- To bardzo boli. To były przecież finały... To zawsze będzie bolało, nawet jeśli uda mi się sięgnąć po to trofeum z „Barçą”. Za 10 czy 15 lat będę czuł to samo.

- Adaptacja w Barcelonie? Muszę się nauczyć gry na nowej pozycji, a do tego zrozumieć się z nowymi kolegami. Początkowo nie potrafiłem zrozumieć ruchów Suáreza, Messiego, pomocników, nawet swoich własnych na skrzydle. Jestem bardzo nieśmiałą osobą. Zazwyczaj niewiele rozmawiam, ale wszystko przyjdzie z czasem. Z Luisem i Leo rozumiemy się coraz lepiej. Zjedliśmy nawet razem obiad i w przyszłości planujemy kolejne. To co dzieje się poza boiskiem zawsze pomaga w trakcie meczu.