Guillermo Ochoa wraca do Europy. Zaplanowane testy medyczne

Meksykański golkiper to zdecydowanie barwna postać. Przed laty wróżono mu grę w czołowych klubach europejskiego formatu, ale zainteresowani wycofali się, gdy piłkarz otrzymał pozytywny wynik w teście narkotykowym, a niedługo potem został na krótki czas zawieszony.

– Przed testami narkotykowymi miałem oferty ze znacznie większych klubów. Ajaccio nie było moim celem numerem jeden. Jednak kiedy inne kluby się poddały, to mój agent powtarzał „Ajaccio, Ajaccio, Ajaccio”. (…) Nie zarabiam tutaj tak dużo, jak w Meksyku, ale nie czyni mnie to nieszczęśliwym. Jestem dumny z bycia pierwszym bramkarzem z Meksyku w Europie i pieniądze nie są wszystkim. Niczego nie żałuję. Odkąd tutaj trafiłem czuję się spokojniejszy i szczęśliwszy – mówił zaraz po przybyciu na Stary Kontynent.

We Francji spędził dwa lata, po czym obrał kurs na Hiszpanie. Tam oglądaliśmy go między słupkami Málagi oraz Granady.

2017 roku przyniósł transfer do Standardu Liège, w którym przez dwa sezony bramkarzowi udało się rozegrać aż 86 spotkań, a w 22 z nich zachował czyste konto.

Następnym krokiem była decyzja o powrocie na meksykańską ziemię. Tam ponownie bronił barw CF América i przygoda dobiega końca dopiero teraz.

Kapitan czołowej ekipy z Meksyku kończy ten etap, aby jeszcze raz spróbować swoich sił w Europie. Doszedł on bowiem do porozumienia z Salernitaną.

Negocjacje zakończone w nieco ponad 36 godzin będą miały swój finał jeszcze dzisiaj. Zawodnika czekają testy medyczne i podpisanie kontraktu ważnego do 30 czerwca 2023 roku. Operacja odbędzie się na mocy wolnego transferu, a zostanie zaksięgowana w styczniu.

Drużyna z Kampanii w poprzednim sezonie rzutem na taśmę utrzymała się w Serie A. Obecnie Włochom idzie o wiele lepiej, czego efektem jest dwunasta pozycja w tabeli.

Będzie to dla niej pierwsze zimowe wzmocnienie.

Ochoa ma za sobą udane Mistrzostwa Świata 2022 i 135 występów w kadrze Meksyku. Między słupkami CF América stawał łącznie 424 razy (120 meczów bez straty gola).

***

Oni mogą zmienić klub po mundialu. 23 piłkarzy w blokach startowych