Gwiazda Iranu w ogniu pytań o dramatyczną sytuację w kraju. „Jestem w służbie narodu, nie mogę odpowiedzieć inaczej...”

W Islamskiej Republice Iranu zapanował chaos, kosztujący niestety wielu ludzi życie. Tragiczna śmierć młodej Kurdyjski Mihsy Amini stanowiła ledwie zapalnik bomby, która straszyła wybuchem od dłuższego czasu.

Nieustannie na terenie bliskowschodniego państwa inicjowane są nowe protesty. Te służby na rozkazach rządu starają się tłumić, używając do tego nieetycznych środków. Organizacja praw człowieka Iran Human Rights podała, że co najmniej 326 osób zostało zabitych w Iranie w trwających od września protestach. Wśród ofiar znalazły się aż 43 dzieci...

Tuż przed Mistrzostwami Świata wiele organizacji apelowało o usunięcie Iranu z imprezy, który swymi działaniami przeczy idei wolności. Oczywiście, FIFA nie przychyliła się do tych nawołań, a więc podopieczni Carlosa Queiroza zainaugurują niebawem swoje zmagania na katarskiej ziemi.

Na konferencji prasowej kadry trzykrotnych mistrzów Azji skupiono się ponownie na dramatycznych wydarzeniach w kraju. Na niewygodne pytania angielskich dziennikarzy musiał odpowiadać Alireza Jahanbakhsh, a więc lider drużyny.

- Nie jestem zaskoczony tymi pytaniami. Zakładam, że jesteście angielskimi dziennikarzami. Szczerze mówiąc, to wątpię, czy gdyby Anglia nie była w naszej grupie, to zadawalibyście mi o to pytania. Po drugie, wałkujecie ten temat już od tygodni, im bliżej było nam do Mistrzostw Świata, tym więcej o tym pisaliście – zaczął piłkarz PSV Eindhoven.

- Ale mamy tylko cztery dni do rozegrania jednego z największych meczów w naszym życiu. Każdy jest zaangażowany i skupiamy się tylko na tym. Przeszliśmy przez wiele trudności, przez wiele wzlotów i upadków, o których możemy mówić. Piłka nożna łączy, myślę, że możemy sprawić radość i szczęście ludziom w tych czasach. Jestem w służbie narodu, nie mogę odpowiedzieć inaczej - oznajmił 29-latek.

Iran w fazie grupowej Mistrzostw Świata zmierzy się kolejno z Anglią, Walią i Stanami Zjednoczonymi.