Hipokryzja w świecie piłkarskich transferów
2008-07-19 20:46:24; Aktualizacja: 16 lat temuTransfery piłkarskie można dokonywać w ściśle wyznaczonych okresach. W styczniu (w Polsce miesiąc później) i przez miesiące letnich wakacji. Podkreślić trzeba procedurę dokonywania transferu - w rzeczywistości (...)
I Legalna droga - coraz rzadziej używana:
- Oficjalne zapytanie do aktualnego klubu piłkarza o możliwość sprzedaży zawodnika
- Odpowiedź
- Ustalenie kwoty transferu w razie pozytywnej odpowiedzi
- Uzgodnienie indywidualnych warunków kontraktu
- Podpisanie kontraktu
- Ogłoszenie transferu w mediach
II "Tapping up" - negocjacje za plecami aktualnego pracodawcy zawodnika:
- Kontakt z piłkarzem bez wiedzy jego pracodawcy
- Uzgadnianie warunków indywidualnych
- Metoda ta potocznie nazywana jest również "doing an Ashley" - aluzja do namawiania Ashleya Cole'a przez Chelsea podczas trwania kontraktu piłkarza z Arsenalem
III Rozpowszechnianie plotek
- Wysyłanie informacji do mediów przez klub chcący dokonać transfereru
- Pojawienie się informacji w mediach
- Podbijanie ceny
- Narastanie nieporozumień między obecnym klubem piłkarza a samym zawodnikiem
Oficjalnie wszystkie kluby krytykują metody opisane w punktach II i III. Najczęściej jednak jest to jedynie hipokryzja. Najlepszym przykładem aktualnym w tym okienku transferowym jest casus Manchesteru United. Klub za wszelką cenę chce zatrzymać u siebie Cristiano Ronaldo. Sir Alex Fergusson jest oburzony próbami rozmów Realu Madryt z Ronaldo za jego plecami, ponieważ oficjalne stanowisko klubu z Old Trafford brzmi: "Ronaldo nie jest na sprzedaż". Tymczasem, United rozmawia z Dimitarem Berbatovem, chociaż stanowisko Tottenhamu, obecnego klubu Bułgara, jest takie samo jak Manchesteru w sprawie Ronaldo.
"Manchester rozmawia z Dimitarem, choć wcale nie chcemy go sprzedać. To straszna hipokryzja w kontekście zachowania ludzi z Old Trafford i ich komentarzy na temat kaperowania Ronaldo przez Real" - wścieka się prezes Tottenhamu Daniel Levy.
Kary za nielegalne kuszenia piłkarzy są bardzo mało restrykcyjne i kluby nie specjalnie przejmują się prawem. W działaniach nielegalnych przodują zwłaszcza wielkie drużyny, ale zjawisko jest także popularne w niższych ligach.
Łukasz Sawala