Historia jak z filmu. 19-letni obrońca z czwartej ligi stanął na bramce i wyeliminował Gironę [WIDEO]

2024-12-05 11:11:25; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Historia jak z filmu. 19-letni obrońca z czwartej ligi stanął na bramce i wyeliminował Gironę [WIDEO] Fot. UD Logroñés
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info | El Larguero [Cadena SER]

Do niecodziennych obrazków doszło w drugiej rundzie Pucharu Króla. Girona została sensacyjnie wyeliminowana przez UD Logroñés, przeciwnika z czwartej ligi. W całym tym wydarzeniu za serce chwyta historia Pola Arnau – 19-latka, który w krytycznej sytuacji wziął na siebie rolę bramkarza.

W mieście liczącym około 150 tysięcy mieszkańców w środową noc chyba nikt nie mógł zasnąć. Tam nie zdarza się co tydzień, aby na Nuevo Municipal Las Gaunas przyjeżdżały największe ekipy z Hiszpanii. Taka okazja przytrafiła się w tamach turnieju o krajowy puchar. Los przydzielił za rywala Gironę, trzecią drużynę LaLigi poprzedniego sezonu oraz uczestnika bieżącej edycji Ligi Mistrzów.

Ku zdziwieniu postronnych obserwatorów goście przez 90 minut nie byli w stanie oddać żadnego celnego strzału na bramkę. Gospodarze postawili twarde warunki. Dopiero w dogrywce podopieczni Míchela nastawili odpowiednio celowniki, lecz gole z tych uderzeń też nie padły.

Co ciekawe, jedną z interwencji z gry popisał się wspomniany Arnau, 19-letni nominalny prawy obrońca wskoczył między słupki w wyniku kontuzji odniesionej przez bramkarza Royo Kike. Trener domowników nie mógł już dokonać zmian z ławki, bo wszystkie zostały wykorzystane. Do wzięcia odpowiedzialności na swoje barki zgłosił się sam młodzieniec.

Potencjał na przepiękną historię został wyciśnięty do ostatniej kropli. Po końcowym rezultacie w postaci bezbramkowego remisu gracz z pola okazał się bohaterem konkursu rzutów karnych.

W drugiej turze „jedenastek” Arnau wyczuł intencje Abela Ruiza, rzucając się w kierunku lewego słupka. Po chwili jego kolega z drużyny jednak też nie wykorzystał sytuacji.

Przełomowe okazało się uderzenie Christiana Stuaniego, po którego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki i wyraźnie przekroczyła linię bramkową. Sędziowie jednak nie uznali trafienia, a system VAR nie działa na tym etapie Copa del Rey.

Po fecie w wyniku awansu do trzeciej rundy (1/32 finału) nastolatek zadedykował zwycięstwo swojemu zmarłemu przed trzema laty ojcu, Francescowi – wychowankowi FC Barcelony i legendarnemu bramkarzowi Málagi.

– Przed i w trakcie rzutów karnych mój ojciec ciągle krążył mi w myślach. Myślę o nim co mecz. Jestem pewien, że to wszystko dzięki niemu. Jest moim aniołem w niebie, pomaga mi – wyznał przeszczęśliwy Arnau w rozmowie dla programu „El Larguero”.

– Kiedyś grałem jako bramkarz w szkole. Po każdym treningu ojciec potrafił mnie zbesztać za to, co zrobiłem nieodpowiednio. Wolę tego nie odtwarzać – zaśmiał się.

– Podszedłem do ławki rezerwowych i powiedziałem trenerowi, żeby na mnie postawił. Bardzo na to nalegałem – ujawnił.

***

Skrót meczu UD Logroñés – Girona (interwencja Arnau - 02:15)