Hitowe wzmocnienie Wisły Kraków ogromną porażką. Teraz nie ma klubu
2024-04-11 23:16:44; Aktualizacja: 7 miesięcy temuWisła Kraków jeszcze grając w Ekstraklasie, postawiła na transfer Momo Cissé. Wydawało się, że Gwinejczyk ma wszystko, by podbić polskie rozgrywki.
Wisła Kraków przed spadkiem z Ekstraklasy dokonała kilku ciekawych transferów na papierze. Za pół miliona euro przyszedł Enis Fazłagiḱ, a dodatkowo do drużyny dołączył też Momo Cissé.
Gwinejczyk wydawał się wręcz podejrzenia hitowym posunięciem 13-krotnego mistrza kraju.
Przychodził bowiem bezpośrednio z Bundesligi i VfB Stuttgart. Nie był to jednak głębokich rezerw, a ktoś, z kim w Niemczech wiązano niemałe nadzieje. Nie da się zresztą inaczej postrzegać piłkarza, który jako nastolatek debiutuje na najwyższym szczeblu rozgrywkowym za naszą zachodnią granicą.Popularne
Wydawało się więc, że wypożyczając tego piłkarza, pod Wawelem trafili szóstkę w totka.
Kiedy jednak rzeczywistość okazała się mniej kolorowa, apelowano o czas na aklimatyzację. Tym bardziej że transfer czasowy miał obowiązywać grubo przez ponad rok.
Dynamiczny skrzydłowy jednak kompletnie zawiódł. Nie radził sobie dobrze w Ekstraklasie, ale również i na jej zapleczu nie potrafił zrobić żadnej różnicy.
Wisła Kraków robiła zatem wszystko, by pozbyć się go z kadry i przedwcześnie zakończyła jego przygodę z polską piłką.
Również i VfB Stuttgart uznał, że nie ma, co wiązać nadziei z Momo Cissé. W styczniu kontrakt 21-latka przeszedł do historii i pozostaje on wolnym zawodnikiem.
Łącznie w barwach „Białej Gwiazdy” może pochwalić się stażem 24 spotkań, w których strzelił dwie bramki. Te miały miejsce przeciwko Puszczy Niepołomice oraz Olimpii Grudziądz.