Huśtawka nastrojów Reece'a Jamesa. Do gry wróci dopiero we wrześniu

2024-05-16 11:58:08; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Huśtawka nastrojów Reece'a Jamesa. Do gry wróci dopiero we wrześniu Fot. sbonsi / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Nizaar Kinsella [London Evening Standard]

Reece James niedawno wrócił do pełni zdrowia po udanej rehabilitacji ścięgna podkolanowego. Anglik, tym razem na własne życzenie, ponownie odwlekł swoją obecność na boisku aż do września. To efekt czerwonej kartki otrzymanej w meczu z Brighton & Hove Albion.

Kapitan „The Blues” trwający sezon może spisać na straty. Przez powtarzające się kłopoty zdrowotne meldował się na murawie tylko jedenaście razy. Wydawało się, że końcówkę zmagań godnie wykorzysta na podbudowanie kondycji fizycznej jako zmiennik.

Pięciomiesięczny powrót prawy obrońca najpierw okrasił spektakularnym wejściem smoka, angażując się w dwóch akcjach bramkowych, zaś bezpośrednio przy tej dającej zwycięstwo nad Nottingham Forest, kiedy dośrodkował piłkę na głowę Nicolasa Jacksona.

To miało miejsce w miniony weekend. W środowy wieczór z kolei fani londyńczyków zobaczyli mroczną stronę wychowanka.

Minęło około 17 minut od zastąpienia Malo Gusto, kiedy James celowo, bez powodu w pozycji leżącej zaatakował João Pedro. Po weryfikacji VAR główny sędzia Michael Salisbury nie miał wątpliwości, że piłkarzowi należy się bezpośrednia czerwona kartka.

Jak wyliczył Nizaar Kinsella, korespondent Chelsea z redakcji „London Evening Standard”, 24-latkowi automatycznie przysługują trzy ligowe mecze zawieszenia za brutalne zachowanie.

Do tego dochodzi jeszcze jedno spotkanie kary za obejrzenie już drugiej czerwonej kartki w trwającej kampanii. Pierwszą otrzymał na jesieni podczas wyjazdowego pojedynku z Newcastle United.

Podsumowując, Mauricio Pochettino (ewentualnie jego następca na stanowisku trenera) będzie mógł skorzystać z usług defensora w Premier League dopiero po wrześniowej przerwie na reprezentacje.

W najbliższy weekend Chelsea postara się zapewnić miejsce w Lidze Europy. Aby tak się stało, przed własną publicznością musi pokonać Bournemouth.