Jacek Magiera po drugiej porażce Śląska Wrocław w tym roku
2024-02-17 17:36:58; Aktualizacja: 9 miesięcy temuTrener Śląska Wrocław Jacek Magiera zabrał głos po piątkowej porażce swojej drużyny ze Stalą Mielec 0:1 w Ekstraklasie.
Śląsk Wrocław zakończył 2023 roku jako lider Ekstraklasy, mając na koncie 41 punktów. Po dwóch tegorocznych meczach jego dorobek jest taki sam. W poprzedni weekend ekipa prowadzona przez Jacka Magierę przegrała z Pogonią Szczecin 0:1 po bramce Fredrika Ulvestada. W piątek uległa w takim samym rozmiarze Stali Mielec po trafieniu Iłly Szkuryna. Oba spotkania rozegrała na swoim stadionie.
Wrocławianie zapewne nie tak wyobrażali sobie początek drugiej części sezonu. Już tydzień temu punktami zrównała się z nimi Jagiellonia Białystok, która w sobotę może im odskoczyć, choć przed nią trudne zadanie, bo zagra z Lechem Poznań.
Co po piątkowej porażce powiedział Magiera?Popularne
- Widzieliśmy wszyscy, jaki to był mecz. Inny niż ten, który graliśmy w niedzielę z Pogonią. Też przegraliśmy 0:1. Też tworzyliśmy szanse do strzelenia gola, natomiast zabrakło finalizacji. Myślę, że to teraz główna rzecz, nad którą trzeba popracować w najbliższym tygodniu. Będziemy nad tym pracować - zaczął szkoleniowiec Śląska.
- Na pewno więcej sytuacji stworzyliśmy sobie z Pogonią. Dzisiaj mieliśmy cztery takie klarowne, Stal - dwie. Wykorzystała jedną. Spotkanie było inne pod każdym względem. Nawet pod kątem grania w piłkę. Szybciej można było grać w pierwszym meczu z Pogonią. Dzisiaj po tym ostatnim spotkaniu murawa nie doszła do siebie. To było odczuwalne. W tym okresie jest to normalne. Stal w drugiej połowie też bardzo wycofała się na swoją połowę. To była też ta inność, bo Pogoń nieco inaczej funkcjonowała. Trzeba pochwalić Stal za świetny wykonany stały fragment gry. Zaskoczyła nas w tym elemencie. Strzelili gola w 44. minucie. Nie ma co gdybać, co by było, gdyby było 0:0 do przerwy. W niej chcieliśmy wzmocnić siłę ataku. Wprowadziliśmy drugiego napastnika. Liczyliśmy na szanse. Te były - poprzeczka, zabrakło też finalizacji po dośrodkowaniach Żukowskiego i parę innych. Erik Expósito miał piłkę na piątym metrze, przekładał na prawą nogę i został zablokowany. To są małe rzeczy, które wpłynęły na to, że dzisiaj nie mamy przynajmniej punktu - przyznał Magiera.
- Nie mam żadnych zastrzeżeń, jeśli chodzi o pasję, energię, pracę. To jest piłka nożna. Na mecz wychodzą dwie drużyny i każda chce wygrać. (…) W tamtej rundzie byliśmy wielokrotnie krytykowani za styl. Zmieniliśmy go w dwóch ostatnich meczach i dzisiaj jesteśmy krytykowani za to, że gramy zbyt ofensywnie i nie wykorzystujemy okazji. Normalna sytuacja w Polsce - powiedział 47-latek.