Jacek Magiera wściekły przed hitowym starciem. „To faworyzowanie jednego zespołu, zabieranie szansy”

2024-02-18 11:10:16; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Jacek Magiera wściekły przed hitowym starciem. „To faworyzowanie jednego zespołu, zabieranie szansy” Fot. MaciejGillert / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Meczyki.pl [YouTube]

Śląsk Wrocław w następnym ligowym meczu zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań. Decyzją Komisji Ligi goście będą grali bez wsparcia kibiców. Jacek Magiera uważa, to jasny przejaw faworyzowania jednej z drużyn, o czym przekonywał w rozmowie na kanale Meczyki.pl.

Śląsk Wrocław w pierwszym ligowym meczu rundy wiosennej  mierzył się na własnym obiekcie z Pogonią Szczecin. Podchodzący do starcia jako lider Ekstraklasy zespół przegrał ostatecznie stosunkiem 0-1.

Pod koniec niedzielnej konfrontacji doszło do nieprzyjemnej sytuacji. W pole karne gości została rzucona z trybun butelka, która upadła obok bramkarza „Dumy Pomorza” Valentina Cojocaru. Na nagraniach można dostrzec kontakt rzuconego przedmiotu z plecami zawodnika, aczkolwiek zastanawiać może jego ekspresyjna reakcja.

Komisja Ligi nałożyła na wrocławski klub 50 tysięcy złotych grzywny, a oprócz tego - zakaz organizacji wyjazdu grup kibiców na jeden mecz. Dodatkowo zobowiązano go do zamontowania siatki ochronnej za bramką.

Pech chciał, że kara dotyczy wyjazdu do Poznania na starcie z Lechem. Konfrontacja przy Bułgarskiej zapowiada się niezwykle ciekawie - podopieczni Mariusza Rumaka tracą do Śląska zaledwie dwa punkty.

Jacek Magiera niezmiennie uważa, że Komisja Ligi popełniła poważny błąd, który deprecjonuje ideę sprawiedliwej rywalizacji.

- Ubolewam, że nie będzie naszych kibiców. Ja powtarzam, to jest zabijanie sportu. Nasi kibice nie mogą jechać, bo została rzucona pusta butelka, która nic nie zrobiła bramkarzowi. Ten incydent nie miał prawa się zdarzyć. Jedna osoba nie wytrzymała, została zidentyfikowana, została ukarana, ale została wyciągnięta odpowiedzialność zbiorowa - zaczął 47-latek na kanale Meczyki.pl.

- Dlaczego zabieramy szansę, by Śląsk Wrocław, druga drużyna w lidze, została pozbawiona dopingu, wsparcia na tak gorącym stadionie? To faworyzowanie jednego z głównych rywali o walkę o podium. Stało się to na stadionie Śląska, nie na wyjeździe. Incydent z pustą butelką - nie może dwa tysiące ludzi teraz jechać. Będziemy walczyć - zapowiedział Magiera.

Wrocławska drużyna po świetnej rundzie jesiennej obniżyła loty. Przegrała dwa pierwsze spotkania po przerwie zimowej, ustępując z fotela lidera ligi.