Jacek Zieliński o transferach Legii Warszawa. „Takich ruchów nie będzie. To szkodliwe dla klubu”

Legia Warszawa miała spore ambicje wobec bieżących rozgrywek. Poprzednia kampania, okraszona wicemistrzostwem kraju, rozbudziła apetyty kibiców z Łazienkowskiej.

Wiele wskazuje na to, że te nie zostaną zaspokojone. Stołeczna ekipa odpadła przedwcześnie z Pucharu Polski z Koroną Kielce, a potem w rozczarowującym stylu pożegnała się z Ligą Konferencji Europy po blamażu w 1/16 finału z Molde.

W stronę Legii leci mnóstwo krytyki. Najczęściej skupia się ona na decyzjach Kosty Runjaicia i braku dużych transferów zimą.

Dyrektor sportowy „Wojskowych”, Jacek Zieliński, odniósł się do tematu nowych zawodników.

- Jeśli chodzi o moje doświadczenie, nabyte jako zawodnik, trener, dyrektor sportowy i akademii, również poza klubem, to uważam, że najistotniejszą kwestią jest klarowne myślenie, które nie jest zaburzone przez to, co dzieje się na zewnątrz, gdzie nigdy nie będzie spokojnie. Najłatwiej byłoby teraz zrobić transfer pod publiczkę. Wolę zmierzyć się z krytyką, niż robić takie ruchy, bo wiem, że to generalnie bardzo szkodliwe dla klubu w kontekście przyszłości i rozwoju - tłumaczył w rozmowie z klubowymi mediami 56-latek.

- Mieliśmy zaplanowany jeden transfer w zimowym oknie, który był niezbędny do wypełnienia planu budżetowego. Zrobiliśmy to poprzez sprzedaż Bartosza Slisza. Drugi ruch nie był planowany. Pojawiła się okoliczność, z której – szczerze mówiąc – nie mogliśmy nie skorzystać. Oferta okazała się znakomita - dodał.

Zimą na Łazienkowską trafili Qëndrim Zyba i Ryoya Morishita.