Jacek Zieliński: Wpuściliśmy Kamila Glika „na konia”. Im ciszej nad trumną, tym lepiej
2023-09-24 08:46:37; Aktualizacja: 1 rok temuPowrót Kamila Glika do Ekstraklasy nie okazał się triumfalny. Cracovia z nim w składzie została rozbita przez Pogoń Szczecin. Jacek Zieliński skomentował bolesną porażkę.
Nie tak to miało wyglądać - myśli sobie pewnie teraz Kamil Glik. Jego wyczekiwany debiut w Cracovii zakończył się fatalnie.
Krakowska drużyna przegrała na własnym obiekcie aż 1:5 z Pogonią Szczecin, która wraca do żywych po bardzo trudnym okresie. W tym spotkaniu gospodarzom nie wyszło absolutnie nic - zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Oddali łącznie 14 strzałów, lecz żaden nie zatrzepotał w siatce rywala z Pomorza.
W takim meczu, gdy źle zaprezentowała się cała drużyna, trudno ocenić Kamila Glika. Doświadczony defensor nie był z pewnością żadną wartością dodatnią.Popularne
Po bolesnej porażce Jacek Zieliński nie kwapił się szczególnie do omawiania aspektów starcia z Pogonią. Odniósł się natomiast do kwestii występu 35-latka.
- Jest mi przykro, że Kamila Glika wpuściliśmy „na konia”. Kiedyś jednak musiał być ten debiut. Nie mam do niego pretensji. Trafił na mecz, w którym nic nie szło. Co można więc oceniać? Nie będziemy laurek wystawiać... Kamil jest w trudnej sytuacji, bo nadrabia stracony czas. Nie grał od maja. Liczyliśmy na jego liderowanie, ale ewidentnie szybko nam się to posypało, straciliśmy dwie bramki i poszło, jak poszło - wyjaśnił szkoleniowiec „Pasów”.
- Czy on by zagrał, gdyby nie było chorób i kontuzji? Zagrałby, mieliśmy na to plan. Każda gra będzie dla niego ważna. Musimy to przemyśleć, by wytrzymał mecze co trzy dni, chodzi o to, by nie narazić go na kontuzję.
Cracovia w następnej kolejce ligowej zmierzy się z beniaminkiem, ŁKS-em Łódź. Trzy dni wcześniej powalczy w 1/32 finału Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna.