Na początku 2018 roku środkowy obrońca przeniósł się z Zagłębia Lubin do Crystal Palace. 25-latkowi nie udało się zadebiutować w pierwszym zespole „Orłów” i już po pół roku został wypożyczony do Rizesporu. W Turcji rozegrał dziewięć meczów, strzelając jednego gola, po czym jego czasowy transfer został skrócony. Sytuacja Polaka w drużynie zmieniła się po przyjściu do klubu nowego prezesa i trenera. Do tego doszły zaległości finansowe.
Kilka
tygodni temu dwukrotny reprezentant Polski udał się na kolejne
wypożyczenie, decydując się na niespodziewaną przeprowadzkę do
Sheriffa Tyraspol.
- Ten klub będzie występował w
eliminacjach Ligi Mistrzów, ponadto chcę zdobywać trofea, co
umożliwia gra w Sheriffie. Poza tym miałem kłopoty z rozwiązaniem
kontraktu w Turcji, pod koniec stycznia zamknięto okna w wielu
ligach, musiałem szukać klubu tam, gdzie było jeszcze otwarte. (…)
Nie za bardzo chciałem wracać do polskiej ligi, ale przez moment
taka opcja wchodziła w grę, bo zbliżał się koniec okna, a sprawy
w Turcji się przeciągały. Generalnie to jednak z Polski brakowało
konkretów - przyznał Jach, potwierdzając, że miał też
propozycję z Rosji:
- Sheriif był konkretniejszy, poza tym
oferta z Rosji nie była z czołowego klubu. Trafiłem do mocnej
drużyny. Mamy fajny zespół i bardzo dobrego trenera (więcej TUTAJ).
Sheriff
jest mistrzem Mołdawii. Sezon 2019 rusza tam w połowie marca.