Jadon Sancho przypieczętował swój los. Tym gestem pozbawił Manchester United złudzeń

Gdy latem 2021 roku Jadon Sancho trafiał za 85 milionów na Old Trafford, wydawało się, że „Czerwone Diabły” ściągają gwiazdę na lata. 23-latek wracał do Anglii uskrzydlony świetnym okresem w Borussii Dortmund. Dzisiaj już wiadomo, że był to bardzo nieudany ruch.

W zasadzie od samego początku urodzony w Londynie zawodnik zawodził, miewając jedynie drobne przebłyski formy, którą brylował na niemieckich boiskach. Podczas dotychczasowej przygody w Manchesterze uzbierał 82 występy. Zanotował w nich zaledwie dwanaście bramek i sześć asyst.

Erik ten Hag mimo słabej formy nie rezygnował kompletnie z Sancho. Dawał mu szanse, choć ten niekoniecznie na nie zasługiwał. Wkrótce panowie się poróżnili, co będzie miało poważne konsekwencje dla byłej gwiazdy Bundesligi.

Anglik nie przykładał się do treningów, więc stracił miejsce w składzie i spotkał się z publiczną krytyką holenderskiego szkoleniowca. Później zarzucił mu w mediach społecznościowych kłamstwo.

Manchester United wydał dzisiaj (14 września) komunikat, w którym wyjaśnił, co czeka problematycznego atakującego.

„Jadon Sancho pozostanie na indywidualnym programie treningowym z dala od grupy pierwszej drużyny, w oczekiwaniu na rozwiązanie kwestii dyscypliny w drużynie” - czytamy na oficjalnej stronie 20-krotnych mistrzów Anglii.

Jak podaje TheAthletic.com, wyrok wydał na siebie sam zawodnik. Został poproszony o przeproszenie trenera, ale odmówił, co spowodowało podjęcie działań przez klub. Nie będzie teraz brany pod uwagę przy wyborze składu, począwszy od starcia z Brighton & Hove Albion na Old Trafford w sobotę.

Nie wiadomo, czy jeszcze wybiegnie na murawę w trykocie „Czerwonych Diabłów”. Na ten moment zadra jest zbyt świeża.

***

OFICJALNIE: Manchester United podjął decyzję w sprawie Jadona Sancho. Mamy komunikat