Jak trwoga, to do Efthymiosa Koulourisa. Dziewięć goli na stadionie Puszczy Niepołomice [WIDEO]

2025-04-25 20:29:25; Aktualizacja: 4 godziny temu
Jak trwoga, to do Efthymiosa Koulourisa. Dziewięć goli na stadionie Puszczy Niepołomice [WIDEO] Fot. Marta Badowska / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Niecodzienny przebieg miał mecz otwierający piątkową rywalizację w Ekstraklasie pomiędzy Puszczą Niepołomice a Pogonią Szczecin (4:5). Kibice zgromadzeni stadionie zobaczyli aż.. dziewięć bramek, co jest wyrównaniem najlepszego wyniku w nowożytnej erze naszych rozgrywek.

Przebieg pierwszej połowy zmagań z udziałem zespołu walczącego o utrzymanie w Ekstraklasie i klubu mającego jeszcze iluzoryczne szanse na zakończenie sezonu na podium nie zapowiadał nam wcielenia w życie szalonego przebiegu drugiej odsłony.

Co prawda do przerwy na tablicy wyników widniał minimalnie korzystniejszy rezultat dla Pogoni Szczecin, która prowadziła po dublecie ustrzelonym przez niezawodnego Efthymiosa Koulourisa i posiadaniu znaczącej przewagi nad rywalem praktycznie w każdym elemencie gry.

Mimo to Puszcza Niepołomice potrafiła w swoim stylu odgryźć się przeciwnikowi poprzez wykorzystanie stałego fragmentu w postaci autu i zachowanej czujności Piotra Mrozińskiego.

Niemniej jednak niewiele osób mogło przypuszczać, że gospodarze w pierwszych minutach po powrocie na boisko przeprowadzą szalony szturm na bramkę „Portowców”, który zakończy się wpakowaniem aż trzykrotnie futbolówki do siatki.

W ten sposób „Żubry” zwietrzyły niespodziewanie okazję do zgarnięcia niezwykle istotnych trzech punktów. Pogoń Szczecin nie zamierzał jednak poddać się bez walki, a konkretniej Koulouris, który tuż przed upływem godziny meczu zdobył bramkę kontaktową z rzutu karnego i nieco ponad dziesięć minut później asystował przy golu Marcela Wędrychowskiego.

W zaistniałych okolicznościach wszystko wskazywało na to, że potyczka z udziałem obu ekip zakończy się remisem, ale wspomniany Grek grał do samego końca i w ostatniej akcji meczu zapakował piłkę do bramki gospodarzy, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo szalonym rezultatem 5:4.

W nowożytnej erze Ekstraklasy jest to dwunasty mecz, w którym padło dziewięć goli i jeszcze przyjdzie nam poczekać na to, żebyśmy zobaczyli ich dziesięć.

Z kolei o pobiciu absolutnego rekordu nie mamy prawa marzyć. Należy on do Wisły Kraków, która w 1947 roku rozgromiła Pogoń Siedlce aż... 21:0.

***

Mecze po 1990 roku w Ekstraklasie z dziewięcioma bramkami w jednym meczu

- Wisła Kraków vs Jagiellonia Białystok 6:3 [1992]
Legia Warszawa vs Siarka Tarnobrzeg 6:3 [1993]
- Siarka Tarnobrzeg vs Legia Warszawa 2:7 [1995]
- KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski vs Górnik Zabrze 4:5 [1997]
- Wisła Kraków vs Górnik Zabrze 6:3 [2000]
- Orlen Płock vs Ruch Radzionków 6:3 [2001]
- Górnik Zabrze vs Pogoń Szczecin 9:0 [2003]
- Legia Warszawa vs Polonia Warszawa 7:2 [2004]
- Zagłębie Lubin vs Lech Poznań 4:5 [2005]
- Piast Gliwice vs GKS Bełchatów 6:3 [2015]
- Wisła Kraków vs Miedź Legnica 4:5 [2019]
- Puszcza Niepołomice vs Pogoń Szczecin 4:5 [2025]