Jakub Piotrowski uderzył się w pierś zwycięstwie nad Walią. „Nie spodziewałem się po sobie tak głupiego zagrania. Dziękuję chłopakom”

2024-03-27 00:33:30; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Jakub Piotrowski uderzył się w pierś zwycięstwie nad Walią. „Nie spodziewałem się po sobie tak głupiego zagrania. Dziękuję chłopakom” Fot. Mateusz Porzucek | PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: TVP Sport

Jakub Piotrowski był jednym z pierwszych zawodników reprezentacji Polski, którzy na gorąco po konkursie rzutów karnych skomentował wymarzony awans na EURO 2024. Kluczowy pomocnik Michała Probierza nie szczędził słów samokrytyki.

Piłkarz operujący w środku pola obok Nicoli Zalewskiego stał się objawieniem zgrupowania. W obu meczach zaprezentował się na bardzo wysokim poziomie, a przy odrobinie szczęścia zostałby bohaterem, gdyby futbolówka po jego strzale z dystansu dokręciła się od wewnętrznej części słupka bramki strzeżonej przez Danny'ego Warda.

Nie zabrakło jednak też momentu niepewności. W pierwszej części dogrywki Piotrowski dopuścił się poważnej straty posiadania piłki na własnej połowie, ale na szczęście Kieffer Moore nie spożytkował prezentu.

Po całej dramaturgii pięciokrotny reprezentant Polski z ulgą wypowiedział się o przygotowaniach i realizacji celu na Millenium Stadium w Cardiff.

– Był to najważniejszy mecz w mojej karierze. Cieszę się z happy endu i że możemy jechać na EURO – zaczął pomocnik Łudogorca Razgrad.

– Mentalnie do każdego meczu przygotowuję się tak samo, ale od środka czułem, że jest to coś wyjątkowego. Z każdą minutą czułem się coraz lepiej, kiedy wchodziliśmy w ten mecz.

– To była głupia strata. Nie spodziewałem się, że tak głupio mogę zagrać. Muszę podziękować chłopakom za to, że się wybroniliśmy. Szacunek dla wszystkich za te karne, że wytrzymali ciśnienie. To, co zrobił Wojtek na końcu... po prostu szacunek.

– Trenowaliśmy rzuty karne dwa dni wcześniej na Narodowym. Byliśmy gotowi na wszystko. Byliśmy dobrze przygotowani fizycznie i mentalnie. W dogrywce Walijczycy nie mieli już siły atakować, a my byliśmy na to przygotowani. Mieliśmy więcej wrzutek, częściej dochodziliśmy do ich pola karnego i na pewną także tą wiarą zwyciężyliśmy.

– Kolejność strzelców w konkursie rzutów karnych? Chłopacy sami się zgłaszali tuż przed startem. Głównie ci, co strzelają w klubach – ujawnił na koniec 26-latek.

Jakub Piotrowski rozegrał łącznie 105 minut spotkania. Przed drugą częścią dogrywki w jego miejsce zameldował się Taras Romanczuk.