James Rodríguez odrzucił szansę last minute na opuszczenie Evertonu. Teraz musi czekać do zimy

Wielokrotny reprezentant Kolumbii otrzymał wolną rękę ze strony władz zespołu z niebieskiej części Liverpoolu na znalezienie sobie nowego klubu w trakcie niedawno zakończonego letniego okna.

Jorge Mendes, dbający o interesy ofensywnego pomocnika, oferował swojego klienta wielu zespołom. Pokaźna część z nich wyrażała nim konkretne zainteresowanie, ale przede wszystkim duże wymagania 30-latka okazywały się dla nich przeszkodą nie do pokonania.

Z tą sytuacją poradził sobie jednak İstanbul Başakşehir, który tuż przed zamknięciem okna w Turcji osiągnął zasadnicze porozumienie z „The Toffees” w kwestii wypożyczenia Jamesa Rodrígueza.

Taką informację przekazał Yağız Sabuncuoğlu i niedługo później, ku niezadowoleni fanów niedawnego mistrza kraju, zdradził, że cała operacja nie dojdzie ostatecznie do skutku, ponieważ chęci do kontynuowania kariery w ekipie z Süper Lig nie wyraził sam zainteresowany.

Tym samym były gracz FC Porto, AS Monaco, Realu Madryt czy Bayernu Monachium zamknął przed sobą ostatnie drzwi na to, aby tego lata opuścić szeregi Evertonu na rzecz kontynuowania kariery na przyzwoitym poziomie w jednym z europejskich klubów.

Teraz 30-latek ma przed sobą otwarte tylko furtki do Arabii Saudyjskiej, Meksyku, Argentyny czy Kataru, ale nic nie wskazuje na to, żeby miał obrać jeden z tych kierunków. Dlatego też skazał się najprawdopodobniej na pozostanie w Evertonie przynajmniej do zimy.

James Rodríguez nie wystąpił w tym sezonie w ani jednym spotkaniu. Z kolei w poprzednich rozgrywkach rozegrał 26 spotkań dla ekipy z niebieskiej części Liverpoolu i zdobył dla niej 6 bramek oraz zanotował 9 asyst.