Jan Tomaszewski skreślił reprezentanta Polski. „Tacy jak on podłamują zespół”
2023-10-16 09:31:08; Aktualizacja: 1 rok temuJan Tomaszewski, jak większość ekspertów w naszym kraju nie mógł patrzeć na wyczyny Arkadiusza Milika. Zdaniem znanego z ciętego języka 75-latka napastnik Juventusu nie nadaje się na podstawowego zawodnika reprezentacji.
Podczas październikowego zgrupowania zobaczyliśmy mocne odświeżenie kadry. Karierę zakończył Grzegorz Krychowiak, a z powodu kontuzji nie mógł zjawić się Robert Lewandowski. Pomimo braku lidera ataku kibice oczekiwali tylko i wyłącznie sześciu punktów.
Z Wyspami Owczymi udało się wykonać zadanie w miarę gładko, lecz w niedzielę na PGE Narodowym zobaczyliśmy bezsilność „Biało-Czerwonych” na tle Mołdawii, która w dwóch pojedynkach grupy E urwała naszej kadrze aż cztery punkty.
Kozłem ofiarnym ostatnich dwóch spotkań stał się Milik. Poprzedniej nocy oddał tylko dwa celne strzały, przy których lepszy okazywał się golkiper gości. Ta bezsilność totalnie sfrustrowała Tomaszewskiego, który najchętniej nie oglądałby ponownie tego zawodnika w kolejnych pojedynkach.Popularne
– Przed czterema dniami wspominałem, że Arek Milik nie pasuje do tego składu. Probierz wówczas powiadał, że miał on przecież dwie sytuacje i był karny na nim [tak naprawdę rzut wolny przy polu karnym i czerwona kartka dla faulującego po analizie VAR – przyp. red.]. Tyle tylko, że to był mecz z trzecioligowcem – zaznaczył Tomaszewski.
– W niedzielę graliśmy z drugoligowymi zawodnikami. Czym tu się zachwycać?! Musieliśmy to spotkanie wygrać i koniec. Kolejna zmiana systemu gry, tego nie rozumiem. Z Wyspami Owczymi graliśmy jednym napastnikiem, teraz wyszliśmy z dwoma. Żaden piłkarz z drugiej linii nawet nie myślał spróbować strzelić z dystansu. To ma być ta groźna drużyna? – dopytywał retorycznie.
– Ręce opadają. Gdyby grał Robert, wygralibyśmy trójką. Nawet gdyby nie odpowiadał za strzelanie goli, to pociągałby za sobą obrońców rywala. Mimo wielkiego szacunku do Milika trzeba z niego zrezygnować. Miał dwie główki, które powinien zamienić na bramki. I taki z nim problem od dziesięciu lat. Takim zawodnikom trzeba podziękować, bo podłamują zespół.
– Niech się też selekcjoner zdecyduje, jak chce grać: jednym czy dwoma napastnikami. Cały postępowy świat gra jedną „dziewiątką”. To ma ogromne znaczenie dla pozostałych zawodników – podsumował.