Jan Urban: Nie wierzę, że zagraniczny trener sprawdzi się w reprezentacji Polski
2023-01-19 10:07:33; Aktualizacja: 1 rok temuBiały dym nad kominem siedziby PZPN-u ulotni się w następnym tygodniu. Na kilka dni przed ogłoszeniem nowego selekcjonera swoje stanowisko na temat wyboru zagranicznego trenera wygłosił jeden z poważniejszych polskich kandydatów na ten urząd, Jan Urban.
Choć niewątpliwie „Biało-Czerwoni” pod wodzą Czesława Michniewicza osiągnęli jeden z największych sukcesów w swojej historii XXI wieku, wychodząc z fazy grupowej na Mistrzostwach Świata w Katarze, pozostał wielki niesmak po zaprezentowanym stylu boiskowym, jak i „aferze premiowej”, która znacząco potargała wizerunek reprezentacji.
W wyniku przede wszystkim tego drugiego czynnika prezes Cezary Kulesza postanowił nie przedłużać wygasającego kontraktu z 52-letnim fachowcem. Formalnie od Nowego Roku kadra pozostaje bez trenera.
Przez tygodnie opinia publiczna dzieliła się na dwa obozy w dyskusji o tym, kto ma objąć najlepszych polskich zawodników opieką - ponownie trener z ojczyzny czy może tym razem z obcego kraju.Popularne
Swój pogląd w tej kwestii wygłosił Jan Urban, znajdujący się od czerwca na bezrobociu były szkoleniowiec między innymi Górnika Zabrze, Śląska Wrocław, Lecha Poznań, Osasuny czy Legii Warszawa.
W rozmowie ze Sportowefakty.wp.pl 60-latek przyznał, że sam zdecydowania opowiada się za trenerem pochodzącym z kraju nad Wisłą. Co do zagranicznych taktyków ma on ambiwalentne odczucia.
– Ja jestem zwolennikiem polskiego trenera - i w polskiej piłce klubowej, i reprezentacyjnej. Dlaczego? Mieliśmy już wiele przykładów, że nie ma wielkiego "wow", gdy przychodzi do nas trener z obcego kraju – stwierdził.
– Oczywiście będę życzył selekcjonerowi jak najlepiej, a jeżeli rozwinie drużynę i poprawi wyniki, to już w ogóle super. Natomiast trudno mi w to uwierzyć. Na pewno opcja zagraniczna będzie również dużo więcej kosztować. Jeżeli płaci pan większą sumę za samochód, to liczy pan, że będzie jeździł zdecydowanie lepiej – dodał.
Wolny menedżer skrytykował chociażby kandydaturę Hervé Renarda, obrazowanego jako człowieka, który jest w stanie wystarczająco motywować szatnię w trudnych chwilach.
– Śmiać mi się chciało, że spodobał nam się trener reprezentacji Arabii Saudyjskiej po tym, jak zrugał drużynę w szatni [w przerwie meczu z Argentyną na MŚ - przyp. red.]. Nie o to chodzi w dzisiejszej piłce. Wiem, że u nas jest często myślenie, że powinien przyjść człowiek, który złapie szatnie i nią ruszy. No nie. Później dziwimy się, że brakuje nam jednego czy drugiego.
Choć w mediach nazwisko Urbana było zestawiane z Michałem Probierzem, Markiem Papszunem czy Maciejem Skorżą, formalnie nigdy nie otrzymał telefonu od zwierzchnika Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Prezes się ze mną nie kontaktował - potwierdził.
– Miło, gdy ludzie mówią o człowieku w kontekście prowadzenia reprezentacji. To w jakimś stopniu potwierdza, że jest się w gronie kandydatów do pracy z kadrą. Fajna sprawa, ale bardzo spokojnie patrzyłem na to, co dzieje się dookoła mnie.
Cały wywiad z Janem Urbanem można przeczytać TUTAJ.