Janusz Niedźwiedź o zwycięskiej recepcie Stali Mielec. „Tak ograniczaliśmy ataki Jagiellonii”
2025-02-07 23:50:42; Aktualizacja: 2 godziny temuTrener Janusz Niedźwiedź podzielił się swoimi przemyśleniami na temat odniesionego zwycięstwa przez Stal Mielec nad Jagiellonią Białystok (2:1).
Podopieczni Adriana Siemieńca rozpoczęli rundę wiosenną od mocnego uderzenia w postaci rozgromienia Radomiaka Radom aż 5:0. W związku z tym z optymizmem udawali się w podróż do Mielca na piątkową potyczkę z miejscową Stalą.
Ta rozpoczęła się dla niej udanie od objęcia prowadzenie po trafieniu Afimico Pululu. Jagiellonia Białystok nie nacieszyła się jednak zbyt długo korzystnym rezultatem, ponieważ w kwadrans je straciła i to na rzecz objęcia prowadzenia przez gospodarzy po bramkach zdobytych przez Roberta Dadoka oraz Piotra Wlazłę.
I jak się później okazało więcej goli już nie zobaczyliśmy, co pozwoliło odnieść drużynie prowadzonej przez Janusza Niedźwiedzia istotne zwycięstwo w kontekście kontynuowania walki o utrzymanie.Popularne
Szkoleniowiec Stali Mielec nie widział naturalnie przypadku w zgarnięciu kompletu punktów i po ostatnim gwizdku sędziego podzielił się swoimi przemyśleniami na temat przebiegu rywalizacji.
- Myślę, że było co oglądać. Zagraliśmy dobry mecz i zespół zapracował na tą wygraną. Takie zwycięstwa uwielbiam, gdzie oprócz pomysłu jest nastawienie. Do pressingu szliśmy jak wściekli. Tak ograniczaliśmy ataki Jagiellonii - stwierdził.
- Pierwszy kwadrans był wręcz wybitny. Robiliśmy wszystko, czego oczekiwałem. W najlepszym momencie straciliśmy gola, ale poczekałem jak zespół zareaguje. Udało nam się podnieść. Byliśmy dużo lepszym zespołem. Robiliśmy to, co sobie założyliśmy - dodał.
Jagiellonia Białystok nie spadnie po tej porażce poza podium, ale strata do prowadzącego Lecha Poznań może wzrosnąć do sześciu punktów.
Natomiast Stal Mielec może czuć się raczej spokojna o to, że na zakończenie rozpoczętej serii nie wyląduje w strefie spadkowej, mimo że ma nad nią trzy „oczka” przewagi.