Jarosław Skrobacz wraca na ławkę trenerską

2024-09-30 17:53:40; Aktualizacja: 1 godzina temu
Jarosław Skrobacz wraca na ławkę trenerską Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Antoni Obrębski
Antoni Obrębski Źródło: Kamil Bętkowski

Jarosław Skrobacz ma wrócić na ławkę trenerską. 57-latek ma szansę zostać szkoleniowcem Odry Opole - informuje Kamil Bętkowski. Wcześniej z tej posady zwolniono Radosława Sobolewskiego. Były reprezentant Polski piastował funkcję od początku sezonu.

Jarosław Skrobacz pozostaje bez pracy po tym, jak jego misja utrzymania Podbeskidzia Bielsko-Biała w I lidze zakończyła się fiaskiem. Jako szkoleniowiec „Górali” wygrał tylko jeden z 12 meczów. Do tego dołożył dwa remisy i dziewięć porażek. Zespół spadł więc z ligi z 12-punktową stratą do bezpiecznej Polonii Warszawa.

Ostatnio w Odrze Opolę z posadą pożegnał się Radosław Sobolewski. Kamil Bętkowski poinformował, że Skrobacz ma szansę na objęcie tego stanowiska. 

Odra Opole pod wodzą Adama Noconia w minionym sezonie zajęła szóstą lokatę w lidze i odpadła z walki o Ekstraklasę dopiero w barażach. W tym sezonie nie oczekiwano takiego wyniku. Radosław Sobolewski miał budować drużynę, która dopiero w przyszłości powalczyłaby o promocję. 

Jednak po dziesięciu kolejkach bliżej jest do II ligi, niż tworzenia podwalin pod solidną drużynę. Odra znajduje się w strefie spadkowej z ośmioma punktami, a czarę goryczy przelała porażka aż 0:5 z Wisłą Kraków.

Skrobacz przed Podbeskidziem miał udany czas w Ruchu Chorzów, który poprowadził w 86 spotkaniach. Trener obejmował ekipę w II lidze i wywalczył z nią od razu awans do I. Szczebel wyżej powtórzył swoje osiągnięcie i rok po roku „Niebiescy” zaliczyli dwie promocje, tym razem do Ekstraklasy. Tam Skrobacz pożegnał się ze stanowiskiem po 14. kolejce, ale Ruch i tak spadł z ligi.

Wcześniej trener pracował z GKS-em Jastrzębie, Miedzą Legnica, Naprzodem Rydułtowy i Pniówkiem, Pawłowice i Odrze Wodzisław Śląski. W roli asystenta pracował w GKS-ie Katowice pod okiem Rafała Góraka w czasie jego pierwszej przygody z „Gieksą”.