João Cancelo roztrzęsiony po meczu Ligi Mistrzów. „Życzą śmierci mojemu dziecku. Krytykujcie mnie, ale zostawcie moją rodzinę”

2024-04-20 10:18:15; Aktualizacja: 3 miesiące temu
João Cancelo roztrzęsiony po meczu Ligi Mistrzów. „Życzą śmierci mojemu dziecku. Krytykujcie mnie, ale zostawcie moją rodzinę” Fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: ESPN

FC Barcelona odpadła w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Spora krytyka po rewanżowym starciu spadła na João Cancelo. Niestety, ta dotknęła również jego rodzinę.

FC Barcelona była już jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów. Po zwycięstwie na Parc des Princes nabrała pewności siebie. Już na początku rewanżowego starcia wyszła nawet na prowadzenie.

Euforia w szeregach mistrza Hiszpanii nie trwała zbyt długo. Jeszcze w pierwszej połowie czerwoną kartkę ujrzał Ronald Araujo, co wpłynęło diametralnie na przebieg spotkania. 

Na przestrzeni kolejnych minut Paris Saint-Germain zdobyło cztery gole. Przy jednym z nich wyraźnie zawinił João Cancelo.

Portugalczyk powalił w polu karnym Ousmane'a Dembélé. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości, wskazując na jedenasty metr.

Jak się okazuje, sytuacja ta zapadła w pamięci kibicom. 

W rozmowie z ESPN Cancelo przyznał, że otrzymał masę gróźb i nieprzychylnych wiadomości w mediach społecznościowych. Granica została przekroczona zauważalnie. Spora część wiadomości to życzenia śmierci dla nienarodzonego dziecka zawodnika.

- Ludzie mówią wszystko. Na Instagramie pojawiają się komentarze, które życzą śmierci mojemu nienarodzonemu dziecku. Nie powiedzieliby mi tego prosto w twarz, bo mielibyśmy problem, ale w komentarzach piszą, co chcą. Są obraźliwe wobec mojej partnerki, mojej córki i naszego nienarodzonego dziecka - zdradził 29-latek.

- To okrutny świat i trzeba wiedzieć, jak z nim żyć. Wiem, jak to zrobić, ale nie wiem już co powiedzieć. Życzenie śmierci to coś bardzo poważnego. Ludzie nie myślą o osobie stojącej za piłkarzem, którego widzą w telewizji. My też jesteśmy ludźmi. Jesteśmy równi. Krytykuj moje występy, nie mam nic przeciwko, ale nie mów o mojej rodzinie. Szczerze mówiąc, to był naprawdę trudny tydzień. 

- Tej nocy po PSG nie spałem. Nie mogłem - dodał.

Przed FC Barceloną kluczowe starcie w lidze z Realem Madryt. Takie zachowanie kibiców z pewnością nie pomoże zespołowi, który nadal liczy się w walce o mistrzostwo.