Jota z miękkim lądowaniem zimą?! W Al-Ittihad może już nie zagrać w żadnym meczu

24-latek latem za około 29,1 miliona euro przeniósł się z Celticu do ekipy z Dżuddy. Tam jednak nie prezentuje się dobrze. W pierwszych pięciu ligowych meczach wchodził na boisko z ławki, strzelając nawet gola przeciwko Al-Wehdzie, a potem został wyrejestrowany z Saudi Pro League. Stał się tym samym ofiarą przepisu, że w tych rozgrywkach każdy klub może mieć w swojej kadrze zaledwie ośmiu obcokrajowców, a Al-Ittihad ostatecznie wybrało innych.

W związku z tym piłkarz ostatni raz na murawie pojawił się pierwszego września. Być może otrzyma on swoje szanse w Azjatyckiej Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata, lecz w tej pierwszej w premierowej kolejce fazy grupowej nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Zawodnik wysłał do klubu prośbę o rozwiązanie kontraktu, ale spotkała się ona z odmową. Szkoleniowiec zespołu Nuno Espírito Santo nie zamierza go nigdzie puszczać. Kontrakt Portugalczyka obowiązuje aż do 30 czerwca 2026 roku, ale z pewnością będzie chciał on opuścić Arabię Saudyjską już w styczniu.

Jedną z opcji dla niego mogłyby być przenosiny do Tottenhamu, gdzie trenerem jest Ange Postecoglou, z którym bardzo dobrze współpracowało mu się w Celticu. W związku z zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie przez Ivana Perisicia londyńczycy będą poszukiwali nowego zawodnika do ofensywy.

24-letni skrzydłowy mógłby okazać się dobrym wyborem dla Australijczyka, pod którego wodzą osiągnął najlepszą formę w karierze. Przypomnijmy, że w ubiegłej kampanii rozegrał on 43 mecze, strzelił 15 goli i zaliczył 12 asyst.

Pozostaje pytanie, jaka kwota zadowoliłaby Al-Ittihad, bo po Saudyjczykach jako stosunkowo nowych graczach na tej największej transferowej scenie jeszcze nie do końca wiadomo, czego się spodziewać.