Jude Bellingham ukarany za wypowiedź! Na razie przez federację...

Jude Bellingham został ukarany grzywną za swoje słowa po meczu Borussii Dortmund z Bayernem Monachium. Udało mu się uniknąć zawieszenia, wciąż mogą czekać go jednak konsekwencje prawne.

„Bild” informuje, że komisja dyscyplinarna priorytetowo rozpatrzyła sprawę wypowiedzi Jude'a Bellinghama na temat pracy arbitra, Felixa Zwayera. Ten podyktował rzut karny dla Bayernu Monachium. Tymczasem BVB, mimo kilku kontrowersyjnych sytuacji, nie otrzymało jedenastki, ostatecznie przegrywając spotkanie 2:3. Bellingham wypomniał, iż wspomnianemu sędziemu udowodniono niegdyś manipulowanie wynikami meczów, stąd też jego decyzje nie powinny dziwić.

Słowa rzecz jasna wywołały duże kontrowersje w Niemczech, a sprawa trafiła nawet do dortmundzkiej prokuratury. Jej decyzja ma zapaść do końca tygodnia, tymczasem wiadoma jest już kara ze strony niemieckiej federacji. Piłkarz będzie musiał zapłacić za swój wybryk 40 tysięcy euro grzywny.

Komisja dyscyplinarna szybko wezwała Anglika do złożenia wyjaśnień. Kiedy je otrzymała, uznano, że nie ma konieczności zawieszania gracza na najbliższe spotkania, a kara finansowa będzie adekwatna do przewinienia. Bellingham został również pouczony, by bardziej kontrolować się w emocjach i unikać tego typu wypowiedzi. Borussia Dortmund zdecydowała nie odwoływać się od kary finansowej.

Popularne

Previous

Odchodzi z Górnika Zabrze, pobije rekord transferowy?!

Lukas Podolski dosadnie: Nie bądźcie naiwni

Z Lecha Poznań do Legii Warszawa

Syn 102-krotnego reprezentanta Polski podpisał kontrakt z Legią Warszawa [OFICJALNIE]

Ponad milion euro! Raków Częstochowa negocjuje duży transfer z Ekstraklasy

Kajetan Szmyt z niespodziewanym transferem wewnątrz Ekstraklasy. „Masterpiece”

Jagiellonia Białystok znalazła bramkarza. Szykuje się powrót do Polski po przeszło 10 latach

Bartosz Nowak bardzo blisko nowego klubu w Ekstraklasie

Next

Teraz 18-latek czeka jeszcze na decyzję prokuratury. Zawiadomienie o potencjalnym popełnieniu przestępstwa złożył przeciwko niemu Marco Haase, niezaangażowany obserwator sędziów.

Policja w Dortmundzie przekazała ją prokuraturze, która zbada, czy nie zostały złamane przepisy odnośnie zniesławienia i w kontekście zakończonej już sprawy karnej, skierowanej jeszcze w 2004 roku przeciwko Zwayerowi.