Julian Brandt dosadnie przed meczem z Hiszpanią: Jesteśmy w gównianej sytuacji
2022-11-27 13:59:51; Aktualizacja: 1 rok temuReprezentacja Niemiec znacznie skomplikowała sobie sytuację w grupie, ulegając niespodziewanie Japonii. Przed nią trudne starcie z rozpędzoną Hiszpanią. Julian Brandt wie, że przed jego drużyną cieżka przeprawa.
Podopieczni Hansiego Flicka tradycyjnie stawiania są w roli jednego z faworytów do wygrania Mistrzostw Świata w Katarze. Ostatnie niepowodzenia giganta na turniejach budziły pewne obawy, lecz „Die Manschaft” podchodziła do imprezy a ambitnymi celami.
Na pierwsze poważne potknięcie naszych zachodnich sąsiadów nie trzeba było długo czekać. Ci już w pierwszym meczu grupowym ulegi niespodziewanie Japonii, mimo wyraźnej dominacji w pierwszej połowie. Porażka ta zdecydowanie skomplikowała sytuację czterokrotnych mistrzów świata.
Z tego powodu Niemcy ze szczególnym zainteresowaniem przyglądali się niedzielnej konfrontacji Japonii z Kostaryką. Dla dobra interesów ekipy ze Starego Kontynentu „Samuraje” powinni przegrać, co finalnie się stało. Oczywiście, najważniejsze zadanie podopieczni Flicka muszą wykonać sami.Popularne
W drugim meczu grupowanym niemiecki zespół zmierzy się z Hiszpanią, która rozgromiła wcześniej w spektakularnym stylu Kostarykę. „La Furia Roja” zaprezentowała się w tamtym spotkaniu fenomenalnie, wykonując ponad 1060 podań.
Nie dziwota więc, że to podopieczni Luisa Enrique stawiani są w roli faworyta. Z powagi sytuacji zdaje sobie sprawę skrzydłowy Niemiec – Julian Brandt.
- Przede wszystkim chciałbym uciec od tego, że zawsze mówimyo tym w jakiej trudnej sytuacji jesteśmy. Tak, jesteśmy w gównianej sytuacji. Hiszpania przyjedzie w niedzielę z wygraną 7-0 za sobą. To będzie trudne - stwierdził piłkarz Borussii Dortmund.
26-latek widzi jednak całkiem sporo szans na triumf. Ten przyznał, że Niemcy wyraźnie poprawili się od czasu porażki 6-0 z Hiszpanią w Lidze Narodów w 2020 roku.
- Nie sądzę, by przegrana 6-0 z Hiszpanią w 2020 roku miała znaczenie. To było dwa lata temu. Myślę, że teraz jesteśmy w innej sytuacji, poprawiliśmy się w wielu obszarach. Nawet jeśli zajmiemy się też wszystkim, co zrobiliśmy źle. Niezależnie od tego, czy było to w pierwszym meczu fazy grupowej, czy w Lidze Narodów, czy cokolwiek innego.
Atmosferę w niemieckich mediach podgrzała jednak wypowiedź Kaia Havertza. Atakujący Chelsea odniósł się do licznych zarzutów kibiców, oznajmując, że kadra nie czuje wystarczającego wsparcia.
- Jestem w stanie zrozumieć negatywną atmosferę wśród naszych kibiców. Wiele ludzi mocno nas teraz krytykuje. Jesteśmy tego świadomi. Podobnie jak na poprzednim turnieju, nie czujemy pełnego wsparcia ze strony naszego narodu - powiedział 23-latek.
Hitowe starcie grupy E odbędzie się już w niedzielę (27 listopada) o godzinie 20:00.