Juventus znalazł się pod lupą prokuratury. Wszystko przez ustawiony egzamin Luisa Suáreza

Prokuratura postanowiła jednak przyjrzeć się roli odegranej przez przedstawicieli Juventusu przy ustawionym egzaminie ze znajomości języka włoskiego u Luisa Suáreza, który po jego zdaniu miał otrzymał obywatelstwo kraju z Półwyspu Apenińskiego.

Reprezentant Urugwaju otrzymał dość późno klarowny komunikat ze strony władz Barcelony, że może sobie szukać nowego pracodawcy.

Doświadczony pomocnik nie chciał początkowo słyszeć o opuszczeniu szeregów „Dumy Katalonii”, ale finalnie zgodził się na przeprowadzkę do Atlético Madryt.

Przed nastaniem tego momentu za głównego faworyta do nawiązania współpracy z blisko 34-letnim zawodnikiem uchodził Juventus. Drużyna z Turynu nie mogła sobie jednak w danym momencie pozwolić na szybkie sprowadzenie Luisa Suáreza, ponieważ posiadała w kadrze zbyt dużą liczbę graczy bez paszportu kraju z Unii Europejskiej.

Małżonką Urugwajczyka jest jednak Włoszka, dlatego ten bez przeszkód mógł przystąpić do państwowego egzaminu ze znajomości języka kraju z jej ojczyzny, aby następnie po jego zdaniu uzyskać niezbędny mu w tym momencie paszport.

W międzyczasie okazało się, że środkowy napastnik może nie otrzymać wspomnianego dokumentu na czas, czyli przed zamknięciem letniego okna transferowego oraz terminem zgłaszania zawodników do udziału w Lidze Mistrzów. Mimo to przystąpił do testu, który zdał śpiewająco.

Dość szybko światło dziennej ujrzały jednak niepokojące informacje o rażącym naruszeniu obowiązujących przepisów związanych z wcześniejszym przekazaniem zawodnikowi odpowiedzi na wszystkie pytania. W efekcie prokuratura w Perugii, gdzie egzamin był przeprowadzony w Uniwersytecie dla Cudzoziemców, wszczęła śledztwo w celu zbadania całej sprawy.

To zostało niedługo później zawieszone, ponieważ do mediów przedostało się zbyt wiele szczegółów prowadzonego dochodzenia. Jednocześnie wspomniany organ zapewnił, że wróci do niego w momencie, kiedy całe zamieszanie ucichnie.

Wiele na to wskazuje, że ta chwila właśnie nastąpiła, ponieważ prokuratura poinformowała o wyciągnięciu pierwszych konsekwencji w postaci zawieszenia na osiem miesięcy wykonywania funkcji publicznych przez Giuliana Grego (rektor uniwersytetu), Simone'a Olivieriego (dyrektora generalnego uniwersytetu) Stefanię Spinę i Lorenzo Roccę (profesorowie) za przestępstwo ujawnienia tajemnicy zawodowej, czerpanie nielegalnego zysku i liczne kłamstwa ideologiczne w działaniach publicznych.

Ponadto śledczy przyjrzą się możliwym działaniom podjętym przez Juventus w tym procederze.

„Okazało się, że treść testu została wcześniej przekazana graczowi, aby uzyskał z góry określony wynik egzaminu, aby w ten sposób spełnić prośby Juventusu i podkreślić pozytywny wizerunek, zarówno osobisty, jak i Uniwersytetu.

Dochodzenie pozwoliło nam również zrozumieć, w jaki sposób w pierwszych dniach września 2020 roku kierownictwo klubu turyńskiego, nawet na najwyższych szczeblach, zadziałało w celu przyspieszenia przyznania włoskiego obywatelstwa Suárezowi. To nasuwa nowe hipotezy o przestępstwach przeciwko osobom innym niż te należące do Uniwersytetu i będącym w trakcie studiów” - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez prokuraturę.

Wcześniej dyrektor sportowy mistrza Włoch zapewniał, że „Stara Dama” nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii oszustwa przy zadawaniu egzaminu przez Urugwajczyka.

- Nie zrobiliśmy nic złego. Suárez miał okazję opuścić Barcelonę, a my działaliśmy całkowicie zgodnie z przepisami i przy świetle dziennym, więc nie mamy się czym martwić. Nie jestem sędzią ani policjantem, więc nie wiem, w jakiej sytuacji znajduje się Luis, i nie zastanawiałem się nad tym, w jaki sposób służby podchodzą do tego śledztwa - przyznał Fabio Paratici.

Wkrótce możemy spodziewać się zapewne kolejnych komunikatów prokuratury na temat możliwych konsekwencji, które może ponieść Juventus oraz doświadczony napastnik.