Już stawiano na nim krzyżyk, teraz przebija nawet Ángela Rodado. Mariusz Jop odmienił go nie do poznania
2024-12-02 12:14:04; Aktualizacja: 2 godziny temuWisła Kraków odzyskała wiarę w walkę o upragniony awans do Ekstraklasy. Po interwencji Mariusza Jopa drużyna wygląda zauważalnie lepiej. Bardzo dobrą formę prezentuje szczególnie Łukasz Zwoliński, na którym wielu stawiało już krzyżyk. „Potrafi wziąć ciężar odpowiedzialności” - tłumaczył 46-latek.
Zwoliński w dość burzliwych okolicznościach rozstał się latem z Rakowem Częstochowa. Pod Jasną Górą zanotował w miarę solidne liczby, ale nie figurował w planach Marka Papszuna. Ten już na samym początku drugiej kadencji postawił na nim krzyżyk.
Doświadczony snajper ze Szczecina ku zaskoczeniu wielu dołączył w połowie lipca do pierwszoligowej Wisły Kraków.
Kibice z Reymonta bardzo szybko zaczęli wątpić w przydatność 31-latka. Na przestrzeni pierwszych sześciu ligowych spotkań nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Nie sprawdził się również w eliminacjach do europejskich pucharów, notując zaledwie asystę.Popularne
Zwoliński zagrał pod wodzą Kazimierza Moskala łącznie w jedenastu meczach. Przez ten czas nie potrafił otworzyć swojego dorobku w barwach „Białej Gwiazdy”.
W internecie nie brakowało negatywnych opinii rozczarowanych kibiców. Cała sytuacja zmieniła się diametralnie po tym, jak odpowiedzialność za wyniki pierwszego zespołu przejął Mariusz Jop.
46-latek znalazł sposób na Zwolińskiego. Ten otrzymał niezbędne zaufanie i wsparcie, za co odwdzięczył się dziewięcioma bramkami i pięcioma asystami. W tym okresie tak dobrymi liczbami nie może się pochwalić nawet Ángel Rodado (siedem trafień, sześć finalnych podań).
- Ale z drugiej strony też jest ważne, że właśnie „Zwolo” potrafi wziąć wtedy ciężar odpowiedzialności za zdobywanie bramek na siebie i cieszę się, że ci zawodnicy się uzupełniają. Jest w dobrej dyspozycji fizycznej i też takiej strzeleckiej, gdzie piłka go szuka. Ma sytuacje, potrafi je wykorzystać, ale to też jest zawodnik, który gdzieś odczuwa to zmęczenie. Zresztą tak jak cały zespół, bo trzeba pamiętać, że jednak osiem spotkań rozegraliśmy więcej - tłumaczył Jop, cytowany przez „Gazetę Krakowską”.
Wisła bardzo potrzebuje obydwu napastników w formie. Na ten moment zajmuje na zapleczu Ekstraklasy szóste miejsce, mając na koncie 29 punktów.