Kacper Przybyłko po świetnym sezonie w MLS czeka na powołanie do kadry. „Nikt nie zadzwonił”

2019-11-08 08:43:35; Aktualizacja: 5 lat temu
Kacper Przybyłko po świetnym sezonie w MLS czeka na powołanie do kadry. „Nikt nie zadzwonił” Fot. Piotr Kucza - FotoPYK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Przegląd Sportowy

Kacper Przybyłko ma za sobą świetny debiutancki sezon w barwach Philadelphia Union i jak sam przyznał, nie myślał, że decydując się na grę w Ameryce Północnej przyjdzie mu rywalizować na tak wysokim poziomie.

Środkowy napastnik zmagał się w poprzednim roku z poważnymi problemami zdrowotnymi i później miał olbrzymie problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy.

26-latek nie mógł liczyć na angaż w jednym z zespołów występujących przynajmniej na poziomie 2. Bundesligi i dlatego rozważał kontynuowanie kariery w Polsce. Spośród klubów rywalizujących w Ekstraklasie najbliżej było mu do podpisania umowy z Koroną Kielce lub Wisłą Płock. Ostatecznie z różnych przyczyn do tego nie doszło i piłkarz postanowił opuścić nasz kraj.

Przybyłko udał się najpierw do Anglii. Dość szybko wyjechał jednak z Wysp Brytyjskich, ponieważ nadarzyła się szansa na zawarcie kontraktu z Philadelphia Union, do czego ostatecznie doszło w połowie września 2018 roku.

Były reprezentant polskiej młodzieżówki mógł w pierwszych miesiącach pobytu w amerykańskim zespole liczyć jedynie na wspólny trening z członkami drużyny i dopiero po odbyciu się kilku kolejek nowego sezonu otrzymał szansę do wykazania się swoimi umiejętnościami na boisku po wcześniejszym krótkim pobycie na wypożyczeniu Bethlehem Steel (klub filialny Philadelphi).

Środkowy napastnik stał się w ekspresowym tempie jednym z kluczowych graczy „The U” i zakończył rozgrywki na piątym miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców z dorobkiem 15 strzelonych bramek w 26 rozegranych meczach tuż za takimi postaciami jak Carlos Vela, Zlatan Ibrahimović, Josef Martínez i Diego Rossi.

Piłkarz przyznał w wywiadzie udzielonym Marcinowi Harasimowiczowi na  łamach „Przeglądu Sportowego”, że jest bardzo zadowolony ze swojej postawy i nie spodziewał się, że poziom Major Soccer League jest aż tak wysoki, ale dzięki temu ma gdzieś z tyłu głowy, że w niedalekim czasie mógłby otrzymać powołanie do reprezentacji Polski.

- Jestem bardzo zadowolony. To był najlepszy sezon w mojej karierze. Zdecydowanie! Chciałbym podziękować tym nielicznym, którzy we mnie wierzyli, bo tych, co wątpili, nie brakowało - przyznał 26-latek.

- Długo dochodziłem do siebie po ciężkiej kontuzji, to był bez wątpienia najtrudniejszy okres w moim życiu. Gdy jednak wyleczyłem się, chciałem po prostu wrócić na boisko. Nie miałem wielkich oczekiwań. Cieszyłem się, że mogę znów grać w piłkę. Czułem olbrzymią, pozytywną energię. Ta radość, że jestem wreszcie zdrowy i mogę robić to, co kocham najbardziej, niosła mnie w kolejnych meczach. Wcześniej miałem dużego pecha, bo wcale nie byłem gorszym piłkarzem - dodał Przybyłko.

- MLS to jest naprawdę dobra liga. Przyznam się jednak, że sam tak nie uważałem w momencie podpisywania kontaktu z Union. Chciałem się tylko odbudować po długiej przerwie. Sądziłem, że to kiepska liga, ale dojdę do siebie i przeniosę się gdzieś dalej. Jej poziom bardzo mnie jednak zaskoczył. Tu się naprawdę gra w piłkę. Ludzie czasem wydają jakieś sądy, a nawet nie oglądają meczów. Ostatnio obejrzałem kilka spotkań polskiej ekstraklasy i też myślę, że ma dużo gorszą reputację niż na to zasługuje. Uważam, że wcale nie odstaje od 2. Bundesligi. Ilu piłkarzy wyjeżdża z Polski co roku do topowych europejskich lig, a ilu z drugiej ligi niemieckiej? No właśnie! To też o czymś świadczy- przyznał napastnik, który pomimo bardzo udanego sezonu nie otrzymał do tej pory żadnego sygnału ze strony Jerzego Brzęczka.

- Słyszałem o plotkach na temat reprezentacji, ale dopóki nikt nie zadzwonił, to nie chcę sobie tym zawracać głowy.Chcę po prostu grać jak najlepiej w piłkę i na tym się skupiam.Oczywiście chciałbym zagrać w kadrze. To marzenie każdego piłkarza. Moje również. Najpierw jednak muszę sobie na to zapracować w klubie - dodał Przybyłko, któremu nie śpieszy się z opuszczeniem szeregów Major Soccer League, ale w przypadku otrzymania ciekawej oferty byłby gotów ją rozważyć.

- Mam kontrakt na kolejny rok, ale wszystko może się wydarzyć. Trzeba jednak twardo stąpać po ziemi. Znany niemiecki koszykarz Dirk Nowitzki powtarzał: „Kiedy miałem kontuzję, wszyscy o mnie zapomnieli, a po jednym nieudanym meczu mówili, że się do niczego nie nadaję”. Teraz ludzie opowiadają, że Przybyłko to dobry piłkarz, a za chwilę może być inaczej. Wiem jedno: mam za sobą znakomity sezon, ale niebawem rozpocznie się kolejny i nikt o tym już nie będzie pamiętać. Trzeba stale udowadniać swoją wartość na boisku - powiedział 26-latek.