Kamil Grabara po debiucie w Lidze Mistrzów i rywalizacji z Mathew Ryanem. „Nie widzę konkurencji na pozycji bramkarza”

2022-10-06 08:29:13; Aktualizacja: 2 lata temu
Kamil Grabara po debiucie w Lidze Mistrzów i rywalizacji z Mathew Ryanem. „Nie widzę konkurencji na pozycji bramkarza” Fot. FC Kopenhaga
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: TV3+ | Manchester City

Kamil Grabara powrócił do bramki Kopenhagi po dłuższej przerwie spowodowanej urazem twarzy. Niestety nie zdołał uchronić mistrza Danii od poniesienia bolesnej porażki z Manchesterem City (0:5), ale mimo to zebrał wiele ciepłych słów odnośnie swojej postawy. Pochwalił go nawet Pep Guardiola.

Jednokrotny reprezentant Polski był w ubiegłym sezonie jedną z czołowych postaci zespołu z Kopenhagi i w znaczącym stopniu przyczynił się do wywalczenia krajowego mistrzostwa.

Następnie 23-letniemu zawodnikowi nie było dane dołożyć znaczącej cegiełki do wywalczenia awansu do tegorocznej fazy grupowej Ligi Mistrzów, a wszystko to przez koszmarny uraz twarzy odniesiony w początkowej fazie meczu z Aalborgiem.

Kamil Grabara zderzył się z jednym z rywali i doznał kilku złamań. Dlatego musiał przejść operację wykluczającą go z gry na przeszło dwa miesiące i dopiero tuż przed przerwą reprezentacyjną powrócił do treningów w specjalnej masce.

Bramkarz wykorzystał w pełni dany mu czas do odbywania zajęć z drużyną i w nagrodę za zrobione postępy otrzymał szansę zaliczenia debiutu w rozgrywkach Ligi Mistrzów i to przeciwko Manchesterowi City.

Powrót do rywalizacji nie okazał się zbyt szczęśliwy dla 23-latka, ponieważ musiał aż pięciokrotnie wyciągnąć piłkę z siatki. On sam przyznał na gorąco po zakończeniu spotkania, że nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia po swoim występie.

- Myślę, że nie mogę się obwiniać za niektóre wpuszczone bramki. Powrót do gry? Oczywiście jest to wspaniałe uczucie. Ale to była także bolesna droga powrotna. Piłka nożna nie zawsze jest bajką - stwierdził Grabara w rozmowie z duńskim kanałem TV3+.

Nasz zawodnik nie ocenia w tym wypadku rozegranego przez siebie meczu na wyrost, ponieważ pomimo straconych goli jest na ogół chwalony przez tamtejsze media oraz samego Pepa Guardiolę.

- Ich bramkarz zagrał naprawdę świetny mecz. Nie wiem, czy to kwestia maski, którą miał na twarzy czy czegoś innego, ale to był doskonały występ - ocenił występ Polaka szkoleniowiec Manchesteru City.

Grabara został także poproszony o odniesienie się do faktu rywalizacji o miejsce w składzie z Mathew Ryanem, który trafił do Kopenhagi w momencie odniesienia przez niego wspomnianego urazu.

- Nie widzę konkurencji na pozycji bramkarza. Mam wszelkie powody, by sądzić, że jestem wciąż numerem jeden. Z jakiegoś powodu mamy nowego trenera i z jakiegoś powodu już teraz straciliśmy niemal tyle samo goli, co przez cały poprzedni sezon. Nie będę żył przeszłością, ale gdybym w zeszłym sezonie był rezerwowym i patrzył na to, jak grał numer jeden, to musiałbym zaakceptować, że jestem tylko zmiennikiem - stwierdził 23-latek.

- Ryan nie musi być moim przyjacielem. Trenujemy jednak razem i w naszym wspólnym interesie jest to, by nasza rywalizacja stała na wysokim poziomie. To, że nie jesteśmy przyjaciółmi poza boiskiem, nie oznacza, że się nie szanujemy - dodał Polak.

Łącznie nasz bramkarz zdołał wystąpić w trzech meczach w tym sezonie, w których sześciokrotnie dał się pokonać zawodnikom drużyny przeciwnej.

***

Liga Mistrzów: Siedem minut wytrzymał Kamil Grabara. Erling Braut Haaland w transie [WIDEO]