Kamil Jóźwiak kontuzjowany. Druga diagnoza daje nadzieję

Kamil Jóźwiak może nieco odetchnąć z ulgą. Kontuzja stawu skokowego okazuje się nie być jednak tak poważna, jak początkowo przypuszczano.

Były skrzydłowy Lecha Poznań otrzymał od Wayne'a Rooneya szansę na występ od pierwszej minuty w starciu Derby County z Birmingham City. Mimo to Polak spędził na boisku jedynie 40 minut, a wszystko przez kontuzję. W końcówce pierwszej połowy zasygnalizował szkoleniowcowi, iż nie jest w stanie kontynuować gry, dlatego zdecydowano się na przeprowadzenie zmiany.

Schodząc z murawy zawodnik wyraźnie utykał, co natychmiast wzbudziło obawy o poważniejszy uraz. „The Rams” przeprowadzili swoje badania, które wykazały kontuzję stawu skokowego, piłkarz musiał poruszać się o kulach, by odciążyć nogę. Mimo to klub zgodził się na podróż gracza do Polski, gdzie miał przejść kolejną konsultację, tym razem w Poznaniu.

Ta okazała się nieco bardziej optymistyczna. Jak informuje Tomasz Włodarczyk, Kamil Jóźwiak naderwał więzadło stawu skokowego, uraz nie jest jednak na tyle poważny, by trzeba było liczyć się z długą absencją. Wszystko wskazuje na to, że gracz wróci do gry za około dwa tygodnie. Jego występ w barażowych meczach reprezentacji Polski zdaje się nie być zatem zagrożony.

Popularne

Previous

Mateusz Borek: To najlepszy trener pracujący w Polsce

To będzie podstawowy bramkarz Legii Warszawa? Tego by chcieli kibice

Gonçalo Feio pokazuje mu, że warto było zostać. Odszedł z Legii Warszawa i nie gra

Jakub Kiwior blisko wymarzonego transferu! Arsenal dał zgodę

Jens Gustafsson zwolniony

OFICJALNIE: Bożydar Iwanow w nowej telewizji. Wiadomo, kiedy debiut

Roman Kosecki: Dla mnie będą mistrzem Polski. Nadrobią

POTWIERDZONE: Jarosław Niezgoda rozmawiał z polskim klubem. Postawił jeden warunek

Next

Od czasu przenosin do Anglii 23-latek wystąpił w 61 meczach Derby County. Zdobył w nich jedną bramkę oraz zanotował cztery asysty. Klub zmaga się z problemami finansowymi, przez co nie jest w stanie zapłacić za transfer Lechowi Poznań. „Kolejorz” jest już powoli podirytowany zaistniałą sytuacją i niewykluczone, że spór będzie musiała rozstrzygnąć FIFA.