Kamil Kiereś o porażce z Koroną Kielce. „Mamy emocje niedosytu i rozczarowania”

2024-08-26 21:17:28; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Kamil Kiereś o porażce z Koroną Kielce. „Mamy emocje niedosytu i rozczarowania” Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Trener Kamil Kiereś wypowiedział się na temat przebiegu przegranego spotkania Stali Mielec z Koroną Kielce (1:2).

Mecz zamykający szóstą serię gier w Ekstraklasie nie należał do porywających. Szczególnie uwydatniała to pierwsza połowa, w której kibice zgromadzeni na kieleckim stadionie zobaczyli tylko jeden celny strzał.

Po przerwie ten stan rzeczy uległ nieznacznej poprawie. Najpierw za sprawą gospodarzy, którzy objęli prowadzenie z rzutu karnego.

I potem w końcowym fragmencie rywalizacji, kiedy to Stal Mielec doprowadziła do wyrównania. Wtedy wszystko wskazywało na to, że Korona Kielce będzie musiała poczekać kolejny tydzień na odniesienie pierwszego zwycięstwa w sezonie 2024/2025.

Niemal w ostatniej akcji pojedynku szalę zwycięstwa na korzyść „Żółto-Czerwonych” przechylił jednak rezerwowy Dawid Błanik, co wpłynęło na negatywną ocenę przebiegu starcia przez trenera Kamila Kieresia.

- Cóż mamy takie emocje niedosytu i rozczarowania, bo przegrywamy mecz w jego końcówce. Z punktu widzenia tabeli było to spotkanie o sześć punktów i tak to czuliśmy. Tydzień temu wydostaliśmy się ze strefy spadkowej, a teraz mogliśmy transportować się wyżej. Niestety wynik jest inny i zostajemy w dole tabeli - zaczął szkoleniowiec.

- Było to spotkanie na remis ze wskazaniem, że każda drużyna mogła wyszarpać zwycięstwo. Pierwsza połowa była równa, mieliśmy więcej sytuacji. Potem utrata gola z rzutu karnego zmusiła nad do zmian. Staraliśmy się dążyć do kreowania okazji. Długo nam się to nie udawało, bo Korona unikała rozgrywania piłki na własnej połowie, ale zachęcaliśmy zawodników do tego, aby budowali akcje i jedna z nich stworzona w bocznej strefie przyniosła nam świetny strzał Domańskiego - kontynuował.

- Poczuliśmy krew i zaraz mieliśmy dwie okazje i potem kolejną. Chcieliśmy iść po drugą bramkę, ale wtedy Korona zagrała dłuższą piłkę na naszą połowę. Trudno mi ocenić tę sytuację, ale nie zebraliśmy drugiej piłki i straciliśmy gola. Mogliśmy wyszarpać wygraną, ale zrobiła to Korona. Jeszcze rozczarowanie, a teraz czeka nas mecz z Lechem Poznań. Musimy szukać punktów z każdą drużyną i tak patrzymy na najbliższe spotkanie - zakończył.