Kamil Kosowski: Wolałbym, żeby Lech Poznań grał w Lidze Europy, a nie Pucharze Biedronki
2023-02-27 13:30:38; Aktualizacja: 1 rok temuKamil Kosowski z pewnością sympatykiem Lecha Poznań nie jest. Były reprezentant Polski ponownie uderzył w Mistrza Polski, deprecjonując tym razem fakt awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. 45-latkowi to nie wystarcza.
Lech Poznań w miniony czwartek sprawił polskim kibicom sporo radości, meldując się w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. W dwumeczu podopieczni Johna van den Broma pokonali nieznacznie (1:0) wicemistrza Norwegii FK Bodø/Glimt.
Zwycięstwo „Kolejorza” należy uznać zatem za sukces, gdyż to dwukrotny mistrz tamtejszej Eliteserien, czyli szesnastej ligi w rankingu UEFA, wydawał się faworytem. Ostatecznie to przedstawiciel Ekstraklasy (27. miejsce w rankingu) świętował swój awans.
W kolejnej fazie turnieju Lech zmierzy się ponownie z ekipą ze Skandynawii - Djurgårdens IF. Wicemistrz Szwecji to ponownie trudny rywal na drodze naszego rodzynka w europejskich pucharach.Popularne
Czwartkowe zwycięstwo zespołu van den Broma zostało przyjęte w Polsce w większości pozytywnie. Zgoła inaczej do całej sprawy podchodzi Kamil Kosowski.
Były reprezentant Polski wyrasta w ostatnim czasie za głównego krytyka Lecha Poznań. W niedawnym felietonie dla „Przeglądu Sportowego” nawoływał o zwolnienie szkoleniowca mistrzów kraju, gdyż ten nie zapewnia na Bułgarskiej żadnej przyszłości.
W jednym z programów na Kanale Sportowym 45-latek przyznał, że gra w Lidze Konferencji Europy nie powinna w żaden sposób satysfakcjonować polskie kluby.
- Chciałbym, żeby Lech jednak grał w Lidze Europy, a nie w Pucharze Biedronki. No bo jak popatrzymy, to ten puchar Konferencji... gra siódma ekipa z Anglii, szósta, czy siódma z Hiszpanii, i tak dalej. Wydaje mi się, że jesteśmy krajem z dobrymi stadionami i budżetami. Dla polskich klubów Liga Europy powinna być minimum - wypalił były defensor Wisły Kraków.
Oczywiście, słowa Kosowskiego nie spotkały się z ciepłym odbiorem.
W ostatnich latach Liga Europy stała się znacznie bardziej wymagającym formatem, w którym rywalizują takie drużyny, jak FC Barcelona, Manchester United czy Eintracht Frankfurt. Nie trzeba raczej przekonywać, że te leżą poza zasięgiem klubu z Ekstraklasy zarówno sportowym, jak i finansowym. Jakiekolwiek zestawienia z „szóstą drużyną z Anglii” nie mają żadnego sensu.
Nowopowstała Ligi Konferencji Europy również potrafi zapewnić wysoki poziom. Nie sięgając daleko, warto przypomnieć, że w poprzedniej edycji turnieju spotkały się w finale AS Roma i Feyenoord Rotterdam.
Dla polskiej piłki LKE to świetna szansa na nabicie licznika w rankingu, co już zrobił Lech Poznań. Dopiero potem można myśleć o Lidze Europy. Dlatego w „Pucharze Biedronki” sam „Kolejorz” nie wystarczy.