Ekipa z województwa świętokrzyskiego zdobyła cenny dla siebie punkt po szalonym meczu ze stołeczną drużyną za sprawą trafienia zanotowanego przez Adriana Dalmau w doliczonym czasie gry.
Legia Warszawa mogła po tej bramce odczuwać ogromny niedosyt, ponieważ dwukrotnie uzyskiwała dwubramkową przewagę nad przeciwnikiem, której nie potrafiła ostatecznie utrzymać.
Sama Korona Kielce szanuje z kolei zdobyty punkt i zamierza kontynuować walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Choć czeka ją teraz chwilowa przerwa od ligowych zmagań, bo w środku tygodnia zmierzy się z Jagiellonią Białystok w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Dwie bardzo różne połowy. Spodziewaliśmy, że Legia Warszawa odrobi lekcję i tak zrobiła. Oczekiwaliśmy tego, że odda nam piłkę. Byliśmy na to przygotowani, ale w pierwszej połowie pogubiliśmy naszą grę. Rywal skorzystał z faz przejściowych. Zrobił to perfekcyjnie i musieliśmy gonić wynik - zaczął trener Kamil Kuzera.
- W przerwie skorygowaliśmy pewne rzeczy. Potrzebna była bardziej bezpośrednia gra. Musieliśmy ruszyć przeciwnika i to się stało. Trzymaliśmy się założeń i było bardzo dużo pozytywnej energii oraz odwagi. Ta odwaga dała nam remis, który trzeba szanować. Dla takich meczów się trenuje i żyje. Teraz zamykamy ten temat i jedziemy walczyć o nasze marzenia - dodał.